30. tydzień ciąży
Za mną już 3/4 ciąży. Powiem szczerze, że im bliżej terminu, tym większe podenerwowanie zaczynam odczuwać. Trochę się obawiam, kiedy i jak zacznie się akcja, czy zacznie się w terminie, czy poród trzeba będzie wywołać (z uwagi na cukrzycę ciążową). Jedna wielka niewiadoma - a ja takich niewiadomych nie lubię.
Staram się jednak o tym za dużo nie myśleć. Póki co zrobiłam porządki w szafach, przejrzałam niemowlęce rzeczy, które zostały po Lence i które mogą się przydać. Ruszyło pierwsze pranie z pościelą, rożkami, śpiworkami itd. Z praniem ciuszków pewnie jeszcze chwilkę poczekam, ale nie za długo, bo lada tydzień trzeba będzie pakować torbę do szpitala. Większość wyprawki stanowić będą właśnie rzeczy po Lence. Skompletować muszę właściwie tylko drobiazgi, takie jak smoczki do butelek, pieluszki, podkłady poporodowe, Octenisept itp. Z większych zakupów będzie tylko fotelik.
Co u mnie?
Czuję się całkiem nieźle. Obawiałam się upałów, ale - o dziwo - znoszę je całkiem dobrze. Może dlatego że po 2-3 dniach upału zwykle nadchodzi ochłodzenie, więc mogę odpocząć i wychłodzić mieszkanie. Nie mam obrzęków, nie boli mnie kręgosłup (tfu, tfu). Cukrzyca opanowana dietą. Zapewne dzięki tej diecie przytyłam jak do tej pory zaledwie 4 kg. I może dzięki temu czuję się całkiem nieźle, nie jakoś przesadnie ociężała.
Nieco gorzej wyglądają noce. Dopadła mnie chyba jakaś ciążowa bezsenność. Codziennie budzę się ok. 5 i nie mogę już ponownie zasnąć. Dodatkowo w nocy 2-3 razy wstaję do toalety. Nie mówiąc o budzeniu się przy każdej próbie przewrócenia się na drugi bok. Teoretycznie zaleca się, aby w ciąży spać na lewym boku. Tymczasem jak pośpię tak chwilę, zaczynam odczuwać dość mocne pobolewanie pod lewymi żebrami. Domyślam się, że Bartek na coś uciska. Muszę więc spać głównie na prawym boku.
Bartuś rośnie zdrowo. Waży 1,5 kg. Ma urocze pucusie i pulchne rączki.
0 komentarze: