Czym (moja) druga ciąża różni się od pierwszej - 1. trymestr
Obiema nogami jestem już w 2. trymestrze, pora więc na krótkie podsumowanie. A właściwie porównanie - czym 1. trymestr drugiej ciąży różni się w moim przypadku od 1. trymestru pierwszej ciąży. Wydawać by się mogło, że ciąża to ciąża. A jednak - jest kilka różnic.
Tempo. Nie wiem, kiedy to minęło, serio. Pamiętam, że 1. trymestr pierwszej ciąży, no, może nie tyle dłużył się, co po prostu płynął powoli. Teraz odnoszę wrażenie, jakbym nagle z 5. tygodnia znalazła się w 14. tygodniu, a wszystko pomiędzy jest jakieś zamazane i niewyraźne.
Celebrowanie. Szybkie tempo wiąże się z kolei z tym, że w pierwszej ciąży zdecydowanie więcej uwagi poświęcałam na celebrowanie następujących zmian. Czytałam w książkach i na portalach internetowych opisy każdego kolejnego tygodnia, co dzieje się u bobasa, jak się rozwija. Teraz, przyznam trochę ze smutkiem, jakoś to wszystko mnie ominęło, a moje myśli skupiały się głównie na tym, żeby przetrwać i żeby dziecko po prostu pozostało ze mną. Wczoraj nagle ocknęłam się, że nie mam jeszcze żadnego zdjęcia brzuszka. Chyba nie muszę pisać, że w pierwszej ciąży zdjęcie takie robiłam co 1-2 tygodnie, nawet jeśli tego brzuszka za bardzo widać nie było. Pierwsze zdjęcie brzucha w tej ciąży mam więc dopiero z 13/14 tygodnia.
Poziom stresu. W tej ciąży zdecydowanie wyższy. W pierwszej ciąży z góry założyłam, że wszystko musi być dobrze. Teraz obawiam się każdego badania, każdej wizyty. Staram się odganiać te pełne niepokoju myśli, ale podejrzewam, że zostaną ze mną do końca ciąży.
Brzuch. Oj tak, tu widać ogromną różnicę. Rośnie o wieeele szybciej niż w pierwszej ciąży. Przeglądając zdjęcia, doszłam do wniosku, że już teraz mam taki brzuch jak przy Lence dopiero w połowie 2. trymestru. Po części to na pewno "zasługa" słabszych mięśni. Ale przyznam, że bardzo mi się to podoba i z dumą głaszczę się po krągłym brzuszku.
Mdłości. Ciężko pisać o 1. trymestrze i nie wspomnieć o mdłościach. Co ciekawe, obie ciąże diametralnie różnią się pod tym względem. Przy Lence jak tylko obudziłam się rano, biegłam do łazienki. Odwiedzałam ją jeszcze przynajmniej raz, dwa razy dziennie. Ale za to wszelkie mdłości mijały po południu i do wieczora czułam się całkiem znośnie. Tym razem było zupełnie inaczej. Nie wymiotowała ani raz, co wcale nie oznacza, że było lżej. Oj nie, nie było. O dziwo, po porannym przebudzeniu czułam się najlepiej. Jednak już ok. 10 rozpoczynały się silne mdłości, które trwały do samego wieczora, nieraz nie dając mi spokoju nawet w nocy. Obie wersje równie uciążliwe.
Inne objawy. Pod tym względem obie ciąże są do siebie dość podobne. W obu ogarnęła mnie nagła niechęć do kawy, mimo że przed ciążą piłam ją codziennie. Jednak z tego, co pamiętam, w pierwszej ciąży niechęć ta minęła wraz z końcem 1. trymestru. Tym razem utrzymuje się nadal. Kolejny objaw to bez wątpienia wrażliwość na zapachy, brak apetytu. Różnica? PIERSI. W obecnej ciąży powiększyły się dużo szybciej i zdecydowanie bardziej spektakularnie, wymuszając na mnie nagły zakup bielizny o 2 rozmiary większej.
Waga. Zarówno w 1. trymestrze pierwszej ciąży, jak i w 1. trymestrze drugiej ciąży zamiast przytyć, schudłam. W pierwszej ciąży ubyły mi aż 2 kg, teraz 0,5 kg. Ginekolog jednak stwierdziła, że to żaden problem, a nawet dobrze i spokojnie do połowy ciąży mogę nic nie przytyć.
Płeć. Czytelniczki, które są ze mną od początku, zapewne pamiętają, że w pierwszej ciąży miał być chłopiec. Dość późno okazało się, że na świecie pojawi się jednak Lenka. Teraz też lekarz dopatrzył się syna. Póki co, nauczona doświadczeniem, nadmiernie nie przywiązuję się do tej myśli.
Podpisuje sie pod praktycznie wszystkimi punktami:) Czas leci nieubłaganie, wczesniej mi sie dłuzyło a teraz nie wiem kiedy i juz 14 tydzien :O U mnie tez niby widać siusiaka na usg ale tez sie nie napalam jakos na płec bo pewnie dowiem sie wiecej w 20 tyg.
OdpowiedzUsuńU mnie w pierwszej ciąży w połowie też niby był dalej siusiak ;) O dziewczynce dowiedziałam się jakoś później.
UsuńTrzymam ciągle kciuki za to, żeby wszystko było dobrze i to prawda nie wiem jeszcze tego z autopsji, ale widzę po koleżankach, że druga ciąża naprawdę mija bardzo szybko.
OdpowiedzUsuńMija błyskawicznie. Nie miałam brzucha i nagle - bach! Brzuch jest i to spory. Nie ogarniam, jak ta ciąża leci...
UsuńGratuluję Ci synka :) To piękne! :) Trzymam kciuki, żeby druga ciąża minęła szybko i w miarę spokojnie :) PS. Dzięki za ten wpis :)
OdpowiedzUsuń:*
Usuń