'Lepiej! 21 strategii, by osiągnąć szczęście' - kolejny mdły amerykański poradnik czy skarbnica wiedzy?
Nie cierpię amerykańskich poradników. Ok, przyznaję, dają chwilowego kopa i przypływ optymizmu. Równie szybko jednak następuje odpływ, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że zawarte w książce rady niekoniecznie przystają do polskiej rzeczywistości. Nie to jednak jest ich największą wadą w moim przekonaniu. Tym, czego najbardziej w nich nie lubię, jest pozorna uniwersalność. Wmawianie każdemu, że może w tydzień zostać mówcą zgarniającym miliony za jedno wystąpienie. Większość tego typu poradników zawiera ogólne rady, kierowane do wszystkich, a jak coś jest do wszystkiego - to jest do niczego.
Czy "Lepiej!" Gretchen Rubin to kolejny tego typu mdły amerykański nie-radnik? W żadnym wypadku! O czym jest książka i dlaczego wg mnie zasługuje na waszą uwagę?
Każda strona książki poświęcona jest jednemu zagadnieniu: nawykom. Zanim stwierdzicie, że to nic ciekawego i po właściwie tracić czas na czytanie o nawykach, godzina po godzinie prześledźcie w myślach wasz przeciętny dzień. Co robicie, od momentu wstania z łóżka? Założę się, że codziennie robicie dokładnie to samo. Ja również. Wstaję, myję się, ubieram siebie i Lenkę, robię kawę i śniadanie, czekam na nianię, siadam do pracy, pracuję, kończę pracę, gotuję obiad, bawię się z Lenką, jeszcze chwilę pracuję, robię kolację, układam Lenkę do snu.
NAWYKI TO CAŁE NASZE ŻYCIE. Od nich zależy nasze zdrowie, szczęście, kariera. WSZYSTKO od nich zależy. Skoro więc są takie ważne, teoretycznie powinniśmy dążyć do kształtowania tych dobrych, a eliminowania tych złych. By żyło się lepiej (ekhm). Proste? Niekoniecznie. Zajadamy się słodyczami, nie ćwiczymy, siedzimy do późna przed komputerem lub telewizorem, nie robimy profilaktycznych badań.
Gretchen Rubin z niesamowitą wnikliwością analizuje to, dlaczego tak trudno wyrobić w sobie dobry nawyk. Jak na tacy podaje mnóstwo (sprawdzonych na sobie i przyjaciołach) strategii pomagających kształtować nawyki. A co najważniejsze (dla mnie przynajmniej) "Lepiej!" nie jest przesiąkniętym optymizmem poradnikiem wrzucającym wszystkich czytelników do jednego worka. Autorka dokonuje niezwykle błyskotliwego podziału ludzi na kilka kategorii (sama doznałam olśnienia, dowiadując się, że mam taki, a nie inny typ osobowości), które nazywa "czterema tendencjami": prymusi, wątpiący, zobligowani, buntownicy. To, do której grupy należymy, w ogromnym stopniu wpływa na naszą umiejętność kształtowania nawyków, a jak wspomniałam wyżej NAWYKI TO CAŁE NASZE ŻYCIE.
Gorąco polecam!
Wydawnictwo Znak
Nie wiem dlaczego, ale jestem dość sceptycznie nastawiony do wszelkiej maści poradników. Na temat rodzicielstwa więcej dowiaduję się czytając blogi parentingowe, a niżeli z paru książek, które wpadły mi w ręce. Może to kwestia interaktywności bloga przekłada się na zaufanie?
OdpowiedzUsuńBo większość poradników to niestety mdły bełkot :) Pamiętam, jak jeszcze będąc w ciąży, zaczęłam czytać książkę "Gdy stajesz się tatą...". Miałam ją podsunąć mężowi, ale po przeczytaniu połowy miałam dość. Takiej, za przeproszeniem, durnowatej książki dawno nie czytałam... Ale zdarzają się też całkiem fajne poradniki, choć niestety są w mniejszości.
UsuńJa mam podejście bardzo zbliżone do Fido. Naprawdę nieczęsto zdarzało mi się trafić na poradnik, z którego wyniosłabym coś więcej, niż sama już wcześniej wiedziałam .
OdpowiedzUsuń