10 pomysłów na prezent dla półtorarocznej dziewczynki
Lenkowe gusta są nieprzewidywalne. Zabawkę, którą kupię z drżącymi od podekscytowania rękami, nieraz po pobieżnych oględzinach rzuca w kąt. Inną, którą kupię przy okazji, będąc np. na poczcie, bawi się z wypiekami na pucusiach. Zdaję sobie też sprawę z tego, że to, co lubi Lenka, niekoniecznie sprawi frajdę innemu dziecku. Ale na podstawie jej preferencji pokusiłam się o stworzenie krótkiej listy z pomysłami na prezent dla półtorarocznej dziewczynki.
1. Wózek dla lalek (plus lalka oczywiście)
Wózek Lenka dostała w prezencie na roczek. Ale musiał się wyleżeć i kurzyć przez pół roku, zanim na dobre się nim zainteresowała. Teraz wiem, że z wózkiem trzeba się po prostu wstrzelić w odpowiedni czas (czyt. wiek). A ukończenie 18. miesiąca życia jest właśnie tym czasem. Lenka z namaszczeniem i niezwykłą troskliwością układa w nim lalę, przykrywa ją kocykiem i wozi po mieszkaniu. Czasem przy tym przykłada swój paluszek do ust i dźwiękiem "ćsiiiii" daje mi znak, że mam być cicho, bo lala właśnie śpi (co zdarza jej się dodatkowo potwierdzać słowem "[ś]pi").
2. Książeczki z naklejkami i książeczki z odgłosami
Lenka jest fanką książek, co niebywale mnie cieszy. Uwielbia je przeglądać. Nieważne, jaka to książka, ważne, że książka. Co nieraz skutkuje tym, że ściąga z regału opasłe tomisko, np. "Polszczyzna na co dzień" i z ogromną uwagą przegląda. Zdecydowanie największą popularnością cieszą się u niej książki z odgłosami (np. "Głośna farma" wydawnictwa Olesiejuk), ale chętnie "czyta" także bardziej klasyczne losy Kici Koci czy Zuzi. Ale, ale - hitem nad hitami są książeczki (czy raczej zeszyty) z naklejkami (przeważnie nabywane przeze mnie właśnie na poczcie). Jeśli nie wiem, czym zająć Lenkę, naklejki ZAWSZE okazują się wybawieniem.
3. Flamastry do rysowania po wannie
Ostatnio trochę popadły w niełaskę, ale przez kilka dobrych tygodni skutecznie zapewniały Lence rozrywkę podczas kąpieli (my mamy takie). Po kąpieli wanna wyglądała dość dramatycznie, ale rysunki można łatwo zetrzeć za pomocą gąbki.
4. Koń na biegunach
Czy raczej pluszowy fotelik w kształcie konia, umieszczony na biegunach (o, coś takiego - sprzedawcy nie znam, podaję jako przykład). On też zagościł u nas po imprezie z okazji roczku, ale początkowo stał nieużywany. Teraz Lenka go sama wyciąga na środek pokoju, dosiada i buja się. A wczoraj stanęła przed nim, przytuliła swoją główkę do jego łba i tak stała przez chwilę.
5. Drewniane układanki
Naprawdę ciekawa propozycja dla dziecka, które jest jeszcze trochę za małe na układanie puzzli. Dostępne są w różnych wariantach tematycznych i o zróżnicowanej liczbie elementów. Na początku Lenka miała taką, teraz w mgnieniu oka układa taką, która składa się z większej liczby zwierzątek.
6. Drewniane klocki
Dlaczego akurat drewniane? Bo klasyczne plastikowe z wypustkami to jeszcze za trudne wyzwanie. Drewniane "bezwypustkowe" klocki to zdecydowanie lepsze rozwiązanie, przynajmniej na chwilę obecną. A radość, jaką ma Lenka, kiedy uda jej się ułożyć wieżę z kilku klocków, chwyta mnie za serce.
7. Karty obrazkowe
Ostatnio w nasze ręce wpadły karty obrazkowe. Dostępne są różne, ale my akurat mamy te. Nie jest to jednak zabawka, którą można dać dziecku z zamysłem "a niech się bawi, ja się czymś innym zajmę". Jest to zdecydowanie zabawa dla dwóch osób. Lenka podaje mi karty, ja mówię, co na nich jest i układam po kolei na kanapie. Kiedy już wszystkie leżą przed Lenką, zadaję jej różne pytania, np. "gdzie jest krówka?", a kiedy ją pokaże, pytam "jak robi krówka?". Bardzo fajny pomysł na wspólne spędzenie czasu.
8. Tablica kredowo-magnetyczna
Czyli tablica z jedną powierzchnią, po której można rysować kredą, i z drugą, magnetyczną, na której układać można napisy z literek-magnesików (np. taka). Na razie Lenka używa tej pierwszej powierzchni. W jednej rączce trzyma gąbkę, w drugiej - kredę. Rysuje, ściera, rysuje, ściera, zjada kredę, rysuje, ściera.
9. Pianinko z melodiami
Pianinko mamy już od daaawna, dokładniej takie z odgłosami farmy i różnymi melodiami. Po krótkiej przerwie powróciło do łask. Teraz jako źródło skocznych piosenek, do których Lenka może tańczyć.
10. Blok rysunkowy i kredki (lub długopis)
Na koniec zabawka najbardziej ekonomiczna, ale i najskuteczniej zajmująca dziecko. Co ciekawe, Lenka nie przepada za rysowaniem kredkami, woli zwykłym długopisem. Czasem rysuje coś sama, czasem domaga się, żeby narysować jej pieska, kotka, mamę czy tatę (po kilkunastu latach musiałam przypomnieć sobie, jak w ogóle rysuje się takie rzeczy - jak widać, zajęcie rozwija nie tylko dziecko, ale i rodziców).
Świetne pomysły.
OdpowiedzUsuńU mnie córka w ostatnim czasie zainteresowała się lalkami - wozi w wózku, układa do snu, karmi na niby itd. Choć równocześnie uwielbia zwierzęta - te prawdziwe i pluszowe. Codziennie ogląda książki ze zwierzakami. Kupiłam jej też pluszowego, dużego psa, którego uwielbia.
zapomniałaś o najważniejszych typu: karton po dopiero co zakupionym czajniku, portfel z przegródkami, pudełko po lodach...
OdpowiedzUsuńU nas ostatnio Grześko jest zakochany w warsztacie majsterkowicza. Zakupiony podczas walki w lidlu. dużo śrubek, dziurek i innych elementów. Na gwiazdkę zastanawiam się właśnie nad pianinem albo jakimś grajkiem.
To ja mam jakiegoś fajnego tego lidla. Idę po tygodniu od walk, a tam wszystko jeszcze jest :D
Usuńno genialne pomysły :) u nas sprzęty kuchenne się świetnie sprawdzają i samochody ... ale chłopaki zazwyczaj rządzą się swoimi prawami :)
OdpowiedzUsuńO, mój synek też wykazuje większe zainteresowanie długopisem niż kredkami :)
OdpowiedzUsuńHehe Natka też wywala "Ojczyznę Polszczyznę" Miodka i czyta. I jak była młodsza, to obowiązkowo Baśnie ze SriLanki (weź wytłumacz dziecku co to jest takie że pół koń, pół ptak), przewodnik po Japonii po angielsku i hit nad hity samoloty myśliwskie i bojowe II wojny światowej (jedno wielkie "łaaaaaałłłłł").
OdpowiedzUsuńFlamastry wodne kupię chyba, dzięki!
U nas też te zabawki są hitami, ale zamiast klocków drewnianych częściej bawi się duplo.
OdpowiedzUsuńMuszę obczaić te flamastry wodne, bo o nich nie słyszałam, a wydają się być fajne.
Wózeczek mamy już, córka dostała na pierwsze urodzinki, taki biały drewniany i lalę szmacianą. Ale na razie sama w nim siedzi, włazi i wyłazi. Najlepsza zabawa.
OdpowiedzUsuńKoń na biegunach albo klocki. Szczególnie to pierwsze to już teraz rzadkość w naszych domach.
OdpowiedzUsuń