Jak wyglądały początki Twojego macierzyństwa? Wyniki ankiety!
Uff, w końcu są. Opracowanie zajęło mi chwilę, bo i odpowiedzi było sporo - w ankiecie wzięło udział aż 948 kobiet! Dziękuję każdej z osobna za poświęcony czas. Jaki obraz początków macierzyństwa wyłania się z ankiety?
Zdecydowana większość kobiet (74%) ciążę zaplanowała. Podczas porodu najczęściej towarzyszył partner (72%), w przypadku 2% kobiet była to mama (lub teściowa), a u 1% ankietowanych - przyjaciółka. Tym, co mnie zaskoczyło, był bardzo niski odsetek porodów, w których współuczestniczyły doule - zaledwie 4 przypadki. Temat doul jest od kilku lat wałkowany w mediach, wydawać by się więc mogło, że ich popularność jest zdecydowanie większa. Jak widać - kobiety wolą jednak, gdy w tym niezwykłym momencie wspiera je ktoś bliższy i lepiej znany. 24% ankietowanych udzieliło odpowiedzi "rodziłam sama". Tu jednak muszę przyznać się do małego przeoczenia - nie zawarłam w ankiecie pytania o rodzaj porodu (drogami natury czy cesarskie cięcie). Pojawiły się więc komentarze kobiet rodzących przez CC, że wprawdzie przed i po operacji towarzyszył im partner, jednak skoro nie było go w trakcie samego samego - zaznaczały tę właśnie odpowiedź.
Cieszy mnie to, że większość kobiet wspomina poród pozytywnie (24% - bardzo pozytywnie, 47% - raczej pozytywnie). Raczej negatywne wspomnienia posiada 21% ankietowanych, a bardzo negatywne - 8%.
Ciekawie prezentują się odpowiedzi dotyczące tego, z czego kobiety NIE były zadowolone podczas porodu i późniejszego pobytu w szpitalu. Nie najlepiej wypada jakość opieki personelu zarówno nad rodzącą (30%), jak i nad dzieckiem (18%). Wiele do życzenia pozostawiają też warunki lokalowe, z których nie było zadowolonych 37% ankietowanych, jak i dostępne metody łagodzenia bólu, których według 22% kobiet jest zdecydowanie za mało. Pojawiało się również wiele dodatkowych komentarzy wskazujących za niewielką pomoc w zakresie karmienia piersią - albo nie było jej w ogóle, albo była niewystarczająca. Niektóre kobiety pisały wręcz, że do karmienia piersią je zniechęcano, a dziecku bez zgody podawano butelkę. Z drugiej strony - 31% kobiet odpowiedziało, że były zadowolone ze wszystkiego.
Kto pomagał w opiece nad dzieckiem już po wyjściu ze szpitala? Najczęściej (87%) był to partner, choć wsparcie okazywali również rodzice/teściowie (55%), rodzeństwo bądź inni członkowie rodziny (16%) czy przyjaciele (7%). W 7% przypadków niestety nie pomagał nikt.
Mnóstwo dodatkowych komentarzy pojawiło się w pytaniu poświęconym emocjom w pierwszych miesiącach macierzyństwa, co tylko potwierdza, że połóg to prawdziwa huśtawka nastrojów. Z jednej strony wiele kobiet odczuwało radość (76%) i podekscytowanie (49%), z drugiej niestety - równie często towarzyszyły im niepokój (69%) i bezradność (49%). Często wpisywałyście dodatkowo m.in. strach, poczucie winy, że nie jesteście wystarczająco dobrymi matkami, frustrację, ogromne zmęczenie, złość, ale również - szczęście i miłość do dziecka i partnera.
Okazuje się, że to właśnie wspomniane już kłopoty z karmieniem piersią stanowiły dla większości ankietowanych największy problem (52%). Doskwierał również brak snu (48%), brak czasu dla siebie (42%), trudności w opiece nad dzieckiem (33%), ból poporodowy (25%) i brak wystarczającego wsparcia (15%). Niestety, często wśród dodatkowych odpowiedzi pojawiały się złośliwe komentarze ze strony bliskich osób, krytykowanie, wtrącanie się i udzielanie "dobrych rad".
A jak właściwie karmiłyście? 61% ankietowanych karmiło piersią (choć nasuwanie się pytanie, jak długo), 28% - sposobem mieszanym, a więc mlekiem modyfikowanym i odciąganym pokarmem, 7% - mlekiem modyfikowanym, a 4 % - wyłącznie odciąganym mlekiem. Wygląda więc na to, że mimo trudności i braku wsparcia w zakresie laktacji, większość kobiet nie poddaje się i podejmuje próby karmienia naturalnego. 76% kobiet decyzję o karmieniu podjęło samodzielnie, 16% - po przedyskutowaniu z partnerem, a 8%... pod presją otoczenia. Problemami, które podczas karmienia piersią, pojawiały się najczęściej były: ból brodawek (51%), nawał pokarmu (38%), niewystarczająca ilość pokarmu (36%) i zastoje (23%). Zaledwie 14% nie miało żadnych kłopotów.
16% kobiet doświadczyło depresji poporodowej. Niestety, aż 41% spośród nich odpowiedziało, że bliscy nie okazywali wsparcia, a zaledwie 13% szukało profesjonalnej pomocy u psychologa.
Jak wygląda kwestia akceptowania własnego ciała po porodzie? Okazuje się, że nie najgorzej. 50% kobiet raczej lubi swoje ciało, 18% - bardzo lubi, 22% - raczej nie lubi, a tylko (czy aż?) 10% odpowiedziało, że go nie akceptuje. Problemami natury kosmetycznej, które pojawiały się po porodzie (lub już w ciąży) najczęściej i które na pewno mają wpływ na akceptację nowego ciała, były: wypadanie włosów (64%), rozstępy (54%), utrata jędrności piersi (50%), obwisła skóra na brzuchu (45%), cellulit (28%). Wśród dodatkowych odpowiedzi pojawiały się także m.in. żylaki i nadwaga.
Bardzo interesował mnie temat tego, jak po narodzinach dziecka zmienił się (i czy w ogóle się zmienił) związek. 28% kobiet odpowiedziało, że wzmocnił się i jest jeszcze lepiej niż przed porodem. Tyle samo ankietowanych twierdzi, że jest tak samo jak przed porodem. W 22% przypadków zadowolenie ze związku spadło po narodzinach dziecka. 17% par przeżywało kryzys, z którego jednak udało się wyjść. Niestety, 6% związków rozpadło się niedługo po porodzie.
Na koniec metryczka: 58% ankietowanych to kobiety między 20. a 30. rokiem życia, 40% powyżej 30. roku życia, a 1% ma mniej niż 20 lat.
Jak więc wyglądają początki macierzyństwa?
Mimo że jeszcze wiele jest do zrobienia w obszarze opieki okołoporodowej, to jednak większość z nas wspomina poród pozytywnie. Połóg jest natomiast czasem prawdziwej burzy hormonalnej, której towarzyszy równie intensywna burza emocji. Radość i podekscytowanie przeplata się z lękiem, strachem, bezradnością. Natłok nowych obowiązków, poczucie, że nie radzimy sobie w nowej roli bywa przyczyną depresji poporodowej. Tym, co po zobaczeniu wyników ankiety zasmuciło mnie najbardziej, jest właśnie niewielkie wsparcie (czy nawet całkowity brak wsparcia), jakie młode mamy otrzymują w tych trudnych chwilach od swoich bliskich. A przecież właśnie wtedy to zrozumienie jest najbardziej potrzebne.
Okazuje się, że wiele do życzenia pozostawia również jakość doradztwa laktacyjnego w Polsce. Mimo że karmienie piersią jest w ostatnich latach bardzo mocno promowane, wygląda na to, że gdy nadchodzi moment rozpoczęcia go i zmagania się z pierwszymi trudnościami, kobiety zwykle pozostawione są same sobie. Nic więc dziwnego, że większość kobiet rezygnuje z karmienia naturalnego już kilka miesięcy po porodzie (z ostatnich doniesień wynika, że zaledwie 4% kobiet karmi piersią przez 6 miesięcy).
Cieszy mnie to, że większość młodych mam akceptuje swoje ciało. Raczej je lubimy i akceptujemy, mimo że odbiega od ideału, a po ciąży nierzadko pokryte jest rozstępami czy cellulitem.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za udział w ankiecie. Jesteście super!
Świetny artykuł :) ja jeszcze jestem przed porodem, ale już z niecierpliwością wyczekuję terminu.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i życzę, żeby pozostały same pozytywne wspomnienia :)
UsuńRewelacyjny artykuł i kawał świetnej roboty! Gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚwietny wpis. Super, że tak wiele kobiet zgodziło się wziąć udział w ankiecie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Też mnie to ucieszyło i pozytywnie zaskoczyło :)
UsuńJakie to smutne, ze tylko 4 % mam karmi piersia pol roku. Szok! Tu pottzebne sa zmiany.
OdpowiedzUsuń