Z dzieckiem nie da się wypocząć na urlopie
I choć dziadkowie pomagali, złego słowa powiedzieć nie mogę, to jednak matczynego alertu w głowie ani na minutę uciszyć się nie da. Bo nawet jak Lenka bawi się z babcią, to w głowie kłębi się myśl o tym, co tu przygotować na kolację, żeby zjadła ze smakiem. Albo czy jej nie za ciepło w tej bluzeczce, bo ona z takiej grubszej bawełny. Albo czy nie trzeba przewinąć, bo w sumie dawno nie była. Albo że może teraz położyć by ją na drzemkę, bo po południu chcemy jechać na wycieczkę i żeby wypoczęta była.
Aaaaaaa!
Od macierzyństwa nie ma urlopu. NIE MA. Nawet jak starasz się pobyczyć chwilę na leżaku, to to byczenie takie marnej jakości jest. Ciało niby leży, ale umysł nieustannie krąży wokół tematów okołomacierzyńskich. A że na dodatek Lenka nad wyraz aktywnym dzieckiem jest, zazwyczaj dominuje myśl "i gdzie ona znowu polazła".
I możecie mnie nazwać wyrodną matką, ale z coraz większą niecierpliwością wypatruję dnia powrotu z "urlopu". Czuję dogłębną tęsknotę za dniem upływającym według stałego harmonogramu, czyli ja pracuję, Lenką zajmuje się niania. Bo przynajmniej wtedy myśli związane z macierzyństwem choć na kilka godzin wypierane są przez te związane z pracą.
Czuję się bardziej wypoczęta, pracując, niż "odpoczywając" na urlopie. Tak już będzie zawsze?
Skąd ja to znam... Ciągłe myślenie, nawet wtedy, gdy córką zajmuje się babcia. Mamy chyba już tak mają.
OdpowiedzUsuńNie martw się, kolejne dzieci leczą z nadopiekuńczości:) Już przy dwójce spokojnie da się odpocząć;p
OdpowiedzUsuńTeż odpoczęłam dopiero jak wróciłam z urlopu, a myślałam, że uczucie zmęczenia to starość, a to po prostu macierzyństwo.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa kilka dni temu wróciłam z pierwszych wakacji z dzieckiem.. pierwsze chwile kiedy dojechaliśmy na miejsce to był "dół", bo zdałam sobie sprawę, że naprawdę będzie ciężko odpocząć... ale jednak jakoś się udało, tylko postawiliśmy na bardzo aktywny wypoczynek- całe dnie spacery z wózkiem, a jak Mała zasypiała w wózku to szliśmy na jakieś dobre jedzonko :) Z kolei ok 20.00 jak zasypiała włączaliśmy nianię i szliśmy się relaksować na tarasie (dzięki Bogu że był niedaleko naszego pokoju!) przy piwku. Ja akurat nie jestem typem "leżącym i plażującym" więc mnie taki urlop odpowiadał ;)
OdpowiedzUsuńJa generalnie też nie jestem typem leżącym, ale czasem jednak chciałabym poleżeć w spokoju ;)
UsuńUff, w takim razie muszę wypoczywać jeszcze, póki mogę, bo do pojawienia się malucha zostało parę miesięcy, więc mogę jeszcze w miarę swobodnie funkcjonować, o ile nie dopadają mnie zawroty głowy, mdłości, omdlenia i tym podobne przyjemności. ;-)
OdpowiedzUsuńOj tak, odpoczywaj, póki możesz. Pamiętam to byczenie się w ostatnich miesiącach ciąży, aż łezka w oku się kręci ;)
UsuńObserwując rodziców z dziećmi na plażach, w pociągach, czy samolotach często mam wrażenie, że takie wakacje są dla nich jak ciężka praca i wcale nie wypoczywają...
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... Czasem Zosia tak bardzo daje czadu, że cieszę się na zbliżający się poniedziałek. W tym roku niestety urlop wyjazdowy nam odpadł, ale już teraz boję się tego co to będzie jak w końcu uda nam się wybyć z wielkiego miasta.
OdpowiedzUsuńNie ma łatwo ;) Niestety...
OdpowiedzUsuńA mnie się taki urlop podobał. We troje, w końcu 24 godziny na dobę, przez 7 dni. Żadnych babć, cioć, żadnych telefonów itp. Najlepszy wypoczynek z dzieckiem ever!
OdpowiedzUsuńTo może w tym problem, że przez te 2 tyg. wszędzie pełno było dziadków i cioć ;)
UsuńJa zdecydowanie lepiej odpoczywam jak jesteśmy tylko we trójkę i nikt mi nie rozstraja dziecka. Niestety przy dziadkach to niemozliwe.
OdpowiedzUsuńMyślę, że łatwiej byłoby Wam wypocząć gdziekolwiek, ale nie u dziadków, gdzie jest dom pełen ludzi.
OdpowiedzUsuń