14 objawów świadczących o tym, że jesteś mamą rocznego dziecka
1. Znasz imiona wszystkich Teletubisiów. Potrafisz zanucić całe intro (pora na Teletubisie, pora na Telebusie...). A co gorsza - zaczęły ci się.... PODOBAĆ.
2. Godzina 21.30 to już najwyższa pora, żeby iść spać. 23 to już środek nocy.
3. Narzekasz na brak czasu, ale gdy dziecko drzemie przez 3 godziny, nie wiesz, co ze sobą zrobić, a właściwie to nawet nie możesz doczekać się, kiedy w końcu się obudzi, bo jakoś tak cicho.
4. Twoje plany zdrowego żywienia dziecka upadły wraz z pierwszą parówką. Ale pocieszasz się, że przecież coś musi jeść, a że stało się wybredne...
5. Ostatnią aromatyczną, długą, gorącą kąpiel urządziłaś sobie w zamierzchłych czasach, czyli jakieś 2 lata temu, właściwie to nawet nie pamiętasz, jak to jest.
6. Każdego wieczoru powtarzasz zdanie: "(wstaw imię dziecka) idź już wreszcie spać, proszę".
7. Nie masz obrusu na stole. Półki, do których sięga dziecko, świecą pustkami. Nie używasz przednich palników w kuchence, a jak piekarnik jest włączony - zamykasz drzwi do kuchni. Na szafki pozakładane są blokady, które twoje dziecko z uporem maniaka psuje i zrywa.
8. Nie potrafisz wyjść z szoku, jak szybko dziecku potrafią rosnąć stopy, i jesteś wdzięczna, że istnieje coś takiego jak wyprzedaże w obuwniczych.
9. Zapomniałaś o tym, że połóg jest do dupy, że ciążowe mdłości potrafią zwalić z nóg, że podczas porodu miałaś ochotę pogryźć ścianę, a tak naprawdę to wcale nie było tak źle i zaczynasz myśleć o drugim dziecku.
10. Odwlekasz w nieskończoność decyzję o odchudzaniu się, bo przecież pewnie niedługo szykuje się druga ciąża, więc jaki jest sens?
11. Zaczynasz się zastanawiać, czy nie powinnaś już zagłębiać się w temat buntu dwulatka, bo odnosisz wrażenie, że u twojego dziecka pojawił się chyba wcześniej.
12. Doświadczasz całkiem nowego uczucia - i nie chodzi o miłość rodzicielską, ale o STRACH. Strach, którego źródłem jest obawa, że twoje dziecko kiedykolwiek może spotkać coś złego.
13. Nie zwracasz uwagi na walające się po podłodze zabawki. I tak wiesz, że nie ma sensu ich sprzątać, zanim dziecko pójdzie spać.
14. Powoli uświadamiasz sobie, że się starzejesz. W końcu twoje dziecko jest już TAKIE duże. Do tego obce dzieci mówią ci "dzień dobry". Zaczynasz zdawać sobie sprawę, że nie jesteś już młodą szprychą, a MATKĄ. Tak, w końcu to do ciebie dotarło.
1. Moje młodsze dziecię ma rok z hakiem, a ja nadal ledwie wiem, co to teletubisie. Młodsze dziecię w ogóle nie wie, co to telewizja, starsze prosi o "Reksia" albo "Bolka i Lolka", czasem o film o zwierzątkach.
OdpowiedzUsuń2. W życiu. Dzieci idą spać, ja nadganiam robotę w domu, a potem mam czas dla siebie. Środek nocy to dla mnie szósta rano.
3. Kiedy moje roczne śpi, ja muszę ogarniać trzyletnie, które w dzień nie śpi. A nawet, kiedy nie muszę, to jakoś automatycznie zabieram się za obiad i syf w mieszkaniu. No i mój berbeć nigdy nie śpi 3h. 40 min. to według niego długo.
4. Mój roczny syn to odkurzacz jakich mało, łatwo go zdrowo żywić. Za to przy starszym się zgadzam - choć akurat parówek nie zna. Co innego słodzone kupne kaszki:/
5. Nie znoszę wszelkich kosmetycznych rytuałów, wysiadywania w wannie też - ale to samo mogę powiedzieć o przeczytaniu więcej niż parę stron książki na raz albo spędzeniu więcej niż 2-3h na stoku.
6, 7, 8. Zgadzam się
9. Wstawanie po cesarkach pozostanie moją traumą, trzęsę portkami przed trzecią. Żeby o tym zapomnieć, musiałabym zapaść na ciężką demencję - ale i tak chcę trzeciego dziecka. Zaczęłam o nim myśleć jakieś 2 tygodnie po drugim porodzie:)
10. Nigdy się nie odchudzałam.
11. Przy pierwszym synu odniosłam takie wrażenie jakieś parę godzin po porodzie. Przy drugim jeszcze nie, bo to taka spokojna przylepa.
12. Poczułam taką obawę, kiedy dowiedziałam się, że moja ciąża jest zagrożona. Od tej pory cały czas mam ją gdzieś z tyłu głowy.
13. Odpuściłam idealny porządek, ale zabawki zbieram (razem z dziećmi) x razy dziennie. Przy dwójce bałaganiących po całym dniu utonęlibyśmy w zabawkach i wszystkim, co są w stanie wywalić na podłogę.
14. Ja tam cały czas czuję się młodo, mimo że mój mąż (rówieśnik) siwieje na skroniach, a tyle co urodzony syn już idzie do przedszkola. Na dodatek drugi już całkiem sporo odrósł od ziemi. Ciągle jestem młodą szprychą - przybył mi tylko mąż i dwoje dzieci:)
Aaaa, no dwójka dzieci to już całkiem inna bajka :) Za jakiś czas zapewne pojawi się na moim blogu wpis "Po czym poznać, że jesteś matką dwójki dzieci" i będzie on wyglądał całkiem inaczej niż ten ;) Pewnie będzie zbliżony do Twoich punktów ;)
UsuńEee ja też teletubisiów nie znam... ani nic :) Z odchudzaniem nie zdążyłam, fakt, ale to było wiadomo od razu, że nie zacznę, bo po co. Teraz mam wewnętrzny mus, żeby zacząć cokolwiek ze sobą robić po nadchodzącym połogu. Na rower już się mogę nie załapać, ale no kurde cokolwiek.
OdpowiedzUsuńPonadto nie mam blokad na szafkach, chodzę spać o nieludzkich porach (co zamierzam ukrócić, ale jak ukrócę, to się Młode wykluje i efektu nie odczuję) i w ogóle zastanawiam się, czy rzeczywiście mam roczniaka na stanie :D
Ten Twój roczniak to chyba wyjątkowo spokojne, ułożone dziecko ;))
UsuńJa jeszcze nie mam blokad, ale to dlatego, że uchwyty są dosyć wysoko:)
OdpowiedzUsuńFajnie napisałaś. Pozdrawiam:)
U nas niestety wszystkie uchwyty dolnych szafek są w zasięgu Lenki i trzeba się było ratować blokadami, bo inaczej to co chwilę ich zawartość lądowała na podłodze :)
UsuńHahaha :) Ja niestety teletubisi nie trawie do tego stopnia ze jak mam gorszy dzien to zabraniam ich włanczać, bo drażnią mnie niemiłosiernie ;) Co do parówki to zgodzę się w 100% nie wiem jak funkcjonują te kobitki co co 3 godziny przygotowują zdrowy posiłek/przekąske dla dziecka. Naprawdę ich pociechy bez mrugnięcia wciągają wszytko co mamusia im da? Moje dziewczyny zawsze mają własny pomysł na posiłki :/ a ponieważ są dwie to jedna drugą nakręca! I jeszcze ważne jest nie tylko CO jedzą ale gdzie i na czym! A nie muszę dodawać, że zazwyczaj to co chcą zjeść nie jest zbyt zdrowe. I trzeba walczyć ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja na początku też strasznie ich nie trawiłam. Ale jak już tak zaczęłam je oglądać z Lenką (z konieczności, do kaszki, bo inaczej tfu!), to jakoś tak się uodporniłam ;) A nieraz się w ciągu dnia łapię na tym, że sobie podśpiewuję teletubisiową melodię ;)
UsuńJa już dawno zweryfikowałam swoje plany co do żywienia Lenki. No cóż, czasem po prostu padam na pysk, i sięgam po coś szybkiego. Tak naprawdę większość matek tak robi, tylko mało która się przyzna..
Moja Julka nie lubi Teletubisiów, syn swego czasu tak. Za to uwielbia - baby beetles, ogólnie wszystkie bajki lub teledyski i reklamy gdzie śpiewają ;D
OdpowiedzUsuńDzieci ida spać o 20, to znaczy o tej godzinie są już po kąpieli i leżą w łóżkach - nie zawsze zasypiają od razu, ale od tego momentu mamy czas wolny z mężem z przerwami na podchodzenie do dzieci, kiedy jeszcze nie zasnęły. Zazwyczaj kładę się spać ok. 23 a wstaje o 6 żeby się zebrać do pracy. Więc ogólnie zawsze tego snu mam mało. Bo nawet jak nie muszę iść do pracy np. w weekend, to dzieci mnie budzą.
Parówki - zaliczone, aja kupuję tylko z szynki, gdzie jest 95% zawartości mięsa. Chyba nie są takie złe.. a przecież też nie jemy ich codziennie.
Ja tam czuję się młodo. :) Mam znajome, które mają dzieci już naprawdę duże, bo zostały mamami w bardzo młodym wieku i wówczas faktycznie, można poczuć się trochę "staro", kiedy dziecko zaczyna cię przerastać. ;)
Ja też kupuję te 95% i dzięki temu mam trochę mniejsze wyrzuty sumienia ;) Te parówki chyba nie są takie złe, ale urosły do takiego symbolu grzechu żywieniowego.
UsuńNawet nie chodziło o to, że czuję się staro, bo się nie czuję, wręcz przeciwnie - mimo 30 na karku, czuję się, jakbym miała z 26. Bardziej chodziło mi o to, że zaczęłam mieć świadomość upływu czasu, że nie zmierzam ku młodości, ale raczej już ku starości ;) Że są młodsze szprychy ode mnie ;)
Święta prawda ;) Prawie wszystko się zgadza (u nas Aniela w ogóle nie interesuje się bajkami :/, a czasem mogłaby...)
OdpowiedzUsuńJa podaje dziecku owoce, jogurt albo chleb.szybko i zdrowo. Czasem Jakas szynka. Na parowki bym nie wpadla. Tez mi sie marzy drugie;) zazdroszcze sam wszystkim ciezarnym.
OdpowiedzUsuńJa zgodzę się z 4, 6, 7 i 13. I też wybieram parówki z dużą zawartością mięsa. Bajek syn wcale nie ogląda i ciesze się każdą chwilą gdy śpi :) No i waże mniej niż przed ciążą.Ale wpis fajny :)
OdpowiedzUsuńPoza teletubusiami to tak jakbym czytała o sobie... U nas rządzi Baby TV...
OdpowiedzUsuńNo i te drzemki 3 godzinne, powinnam skakać z radości, a po 2 godzinach już jakaś taka nuda ;)
Bunt dwulatka! Ha! Mój 13-miesięczniak moim zdaniem zaczął go przechodzić:P tak sobie wmawiam, ze przez to jest nieznośny, grymaśny i nie mogę sobie z nim poradzić:P
OdpowiedzUsuńAle dzieci są bardzo fajne:)
OdpowiedzUsuń