Jak przetrwać połóg?
Nawiązując do postu o tym, co zaskoczyło mnie w czasie połogu, i mając świadomość, że o połogu mówi się mało, za mało, postanowiłam napisać krótki poradnik surwiwalowy.
Wyluzuj. Daj sobie czas. Nie rzucaj się w wir obowiązków. Rób wyłącznie to, co konieczne, czyli zajmij się sobą i dzieckiem. Kobieta w połogu powinna być egoistką. Często spotykam się z porównywaniem porodu do przebiegnięcia maratonu. Wyobraź sobie, że bierzesz udział w prawdziwym maratonie. Założę się, że czujesz dumę z sukcesu i masz świadomość, że zasłużyłaś na porządny odpoczynek. Dlaczego więc już minutę po porodzie masz poczucie winy, że leżysz i "nic" nie robisz? Naprawdę, kobieto, wyluzuj. Odpoczynek i regeneracja po porodzie są koniecznością. Nie bez powodu powstał termin medyczny o nazwie "połóg" i nie bez powodu uznaje się, że trwa on 6 tygodni.
Butelka to nie diabeł. Nastaw się, że mogą - choć nie muszą - pojawić się problemy z karmieniem piersią. Jeśli chcesz karmić, próbuj, ale nie kosztem własnego zdrowia psychicznego. Nie udaje się? Trudno. Świat się nie zawali. Serio.
Nie odrzucaj pomocy. Połóg to nie czas na zgrywanie bohaterki. Choć sama jestem typem Zosi Samosi, to nie miałam żadnych skrupułów i po porodzie korzystałam z wszelkiej zaoferowanej pomocy.
Kup poduszkę z dziurą. Według mnie jest to absolutny niezbędnik w połogu (oczywiście tylko jeśli rodziłaś drogami natury).
Płacz. Nie tłum emocji. Jeśli chcesz płakać, płacz. Połóg to czas, kiedy możesz mieć gdzieś, co na twoje emocjonalne ekscesy powiedzą inni. Bo masz do nich pełne prawo.
Pożegnaj poczucie winy. Poczucie winy to najgorszy potwór, który żeruje na kobiecej duszy. Bo nie karmisz piersią. Bo miałaś być silna, a ciągle płaczesz. Bo zamiast cieszyć się z macierzyństwa, masz ochotę polecieć na Marsa i już z niego nie wrócić. Bo nie pokochałaś dziecka od pierwszej sekundy. Wybij sobie z głowy wszelkie samobiczujące myśli, że jesteś złą matką. Jesteś świetną matką, a w oczach swojego dziecka - najwspanialszą pod słońcem.
Zaakceptuj nowe ciało. Ogromne piersi, wystający brzuch, rozstępy. Czujesz rozpacz, gdy patrzysz na swoje odbicie w lustrze? Popatrz na nie jak na świątynię. Należy mu się podziw i szacunek za to, że poradziło sobie z tym niebywałym wyzwaniem, jakim jest ciąża i poród. Przyjdzie czas na wielkie postanowienia odnośnie ćwiczeń i diety. Połóg to nie jest odpowiednia pora na to. Aby dobrze czuć się we własnej skórze, nie zaniedbuj się. Codziennie umyj włosy, wklep krem do twarzy, nałóż tusz do rzęs. Naprawdę, takie drobiazgi potrafią diametralnie zmienić samopoczucie.
Zobacz również:
Jak przetrwać pierwszy miesiąc macierzyństwa?
Jak przetrwać poród?
Dobre sformułowanie: wszelką zaoferowaną pomoc. A jak nikt się nie oferuje? ... Bo przecież skoro od 5 dnia po cesarce gotuję i zajmuję się domem widocznie jest ok... I choć jestem odludkiem tęsknię do czasów wielopokoleniowych rodzin czy społeczności plemiennych gdzie nie zostaje się po porodzie samemu w swojej autonomicznej samowystarczalnej rodzince...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moja mama i teściowa będą po porodzie tak chętne do pomocy, jak teraz zapewniają....
OdpowiedzUsuńHa, tez mam taką nadzieje :)
UsuńZdecydowanie o połogu mówi się za mało. Szkoły rodzenia skupiają się na ciąży, porodzie i pielęgnacji dziecka. Z tych tematów godzin jest najwięcej, połóg to jakieś pół godziny. A to właśnie od przebiegu połogu zależy najbardziej jak wyglądać będzie laktacja, czy nie dopadnie nas depresja poporodowa i wiele innych czynników
OdpowiedzUsuńMało kto o tym mówi ale wybawieniem jest dmuchane kółko ratunkowe (rozmiar dziecięcy ze względu na mniejszy otwór). Polecam użyć już w drodze samochodem ze szpitala do domu. Koszt kilku złotych a pomoc... bezcenna :)
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie i mądrze napisane. Obserwujac z boku kobiety na prawdę można wysnuć wniosek, że nie chcą podarować sobie żadnej taryfy ulgowej, a przecież aby dać światu takie maleństwo, na prawdę musiały się niesamowicie namęczyć. Dla samego organizmu to niewątpliwie ogromna przeprawa, a dla psychiki, dopiero zaczyna się szalona przejażdzka... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy wszystkie młode mamy!