Depresja czy niedobór witamin i minerałów?
Wykonanie najprostszej czynności wymaga ogromnego poświęcenia. Najchętniej położyłabyś się i... tak leżała. Czujesz zmęczenie i przygnębienie. Jesteś senna i osłabiona. Zaczynasz się zastanawiać, czy właśnie nie dopada cię depresja. A może przyczyna leży gdzie indziej?
Posiłki przygotowujesz w pośpiechu. Od kiedy w domu jest niemowlę, nie zwracasz uwagi na jakość potraw. Najważniejszy jest czas potrzebny na ich przyrządzenie: im krótszy, tym lepiej. Owoców i warzyw nie jesz prawie w ogóle. Czasem tylko przegryziesz jakieś jabłko. Ryby? Orzechy? Nie pamiętasz, kiedy ostatnio znalazły się w twoim jadłospisie.
Łatwo się domyśleć, że organizm nie otrzymuje tego, co powinien otrzymywać, aby sprawnie funkcjonować. Jeśli rzadko jesz ryby i orzechy, może brakować ci kwasów omega. Jeśli nie przestrzegasz zalecenia, aby spożywać pięć porcji owoców i warzyw dziennie (a pewnie nie przestrzegasz), możesz mieć niedobór potasu. Wystarczy dodać do tego typowo polską pogodę (sorry, taki mamy klimat) i prawdopodobnie jak zdecydowana większość rodaków cierpisz na przewlekły deficyt witaminy D.
Dlaczego wspominam akurat o tych składnikach? Bo to właśnie ich obecność w diecie jest warunkiem dobrego samopoczucia. Nie tylko fizycznego. Przede wszystkim psychicznego.
Magnez i potas. O magnezie nie będę się rozwodzić. Każda z nas wie, że jest bardzo ważny dla funkcjonowania układu nerwowego. Więcej uwagi chciałam jednak poświęcić potasowi. Minerał bardzo, ale naprawdę bardzo ważny. Dlatego dziwi mnie, czemu nie ma go w preparatach multiwitaminowych. A odpowiednia podaż potasu jest absolutnie niezbędna dla dobrego samopoczucia. Jego poziom łatwo spada np. na skutek picia kawy czy herbaty (czy ogólnie napojów moczopędnych). Potas wpływa na funkcjonowanie mięśni, w tym mięśnia sercowego. Często przy jego niedostatecznej ilości występują więc kołatania. Inne sygnały, że pora uzupełnić potas to: zmęczenie, stany depresyjne, nerwowość, wahania nastroju. Brzmi znajomo?
Kwasy omega. O kwasach omega mówi się wiele, głównie w kontekście korzystnego oddziaływania na układ krążenia. Warto jednak wiedzieć, że odgrywają również ogromną rolę w funkcjonowaniu układu nerwowego. Są pożywieniem dla mózgu. Co ważne, nasz organizm nie potrafi ich wytwarzać samodzielnie, trzeba więc kwasy omega dostarczać wraz z jedzeniem. Nie trzeba długo szukać, aby znaleźć wyniki badań, które wskazują, że niedobór kwasów omega wiąże się z występowaniem stanów depresyjnych. Badania te sugerują również, że zwiększenie ich podaży znacząco łagodzi tego typu symptomy. Sugeruje się, aby - w celu poprawy samopoczucia psychicznego - przyjmować dziennie 1000 mg kwasu EPA i 500 mg kwasu DHA (a więc w proporcji 2:1). Na etykiecie każdego preparatu z kwasami omega znajduje się informacja na temat ich zawartości.
Witamina D. Teoretycznie wystarczy przebywać codziennie 15 minut w pełnym słońcu, aby w organizmie wytworzyła się odpowiednia ilość witaminy D. Wiadomo jednak, że ze słońcem w naszej strefie klimatycznej różnie bywa. Należy wiedzieć, że witamina D jest nie tylko niezbędna dla mocnych kości, o czym mówi się najczęściej. Witamina D jest konieczna w procesie wytwarzania neuroprzekaźników: dopaminy i serotoniny (tak, tak, tych, które odpowiadają za nastrój i dobrostan psychiczny). Łatwo więc przewidzieć, że niedobór witaminy D ujawnia się w postaci zaburzeń nastroju. Nie bez powodu SAD, czyli depresja sezonowa, występuje w tych miesiącach, gdy słońca jest za mało. Jaka dawka witaminy D będzie odpowiednia? Ja przyjmuję codziennie 2000 j.m.
Jedna z czytelniczek poprosiła o informację nt. przyjmowania witaminy D przez mamę karmiącą piersią. Czy wtedy dziecku również należy ją podawać, czy wystarczy to, co otrzymuje razem z mlekiem? Oto, co znalazłam:
Naukowcy z University of South Carolina wykonali badanie, które wskazuje, że jeśli kobieta przyjmuje 6400 j.m. witaminy D, to dziecko wraz z jej mlekiem otrzymuje 800 j.m. tej witaminy. Jeśli kobieta przyjmowała 400 j.m. - dziecko otrzymywało wraz z mlekiem zaledwie 50 j.m. Z badania wynika więc, że gdy to mama przyjmuje suplement z odpowiednią (wysoką) dawką witaminy D, suplementacja w przypadku dziecka już nie jest konieczna. We wnioskach napisano: jeśli przyjmowana przez kobietę dawka wynosi 6000 j.m. (a więc dość dużo), nie należy dodatkowo podawać witaminy dziecku. Jeśli natomiast jest to mniej niż 5000 j.m., należy podawać. (źródło: www.vitamidcouncil.org).
Rola wymienionych substancji to temat rzeka. Starałam się bardzo, bardzo zwięźle nakreślić, w jaki sposób ich niedobory oddziałują na samopoczucie. Nerwowość, zmęczenie, płaczliwość, przygnębienie, brak sił - takie objawy mogą nam dokuczać, gdy substancji tych jest za mało. Oczywiście, najlepszym rozwiązaniem jest zdrowa dieta. Wiem jednak, jak wygląda codzienność młodej mamy i czasem, niestety, łatwiej jest sięgnąć po tabletkę, niż pamiętać o pełnowartościowych posiłkach.
Powyższy wpis nie zastąpi konsultacji lekarskiej. Przewlekłe zmęczenie może być m.in. objawem chorób tarczycy czy właśnie depresji. Pisząc post, opierałam się na osobistym doświadczeniu i powszechnie dostępnych źródłach informacji (m.in. Psychology Today). Jeśli karmisz piersią, koniecznie skonsultuj się z lekarzem przed rozpoczęciem suplementacji!
Post o mnie. Do mnie. Dla mnie :) dziękuję.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś pisałam o suplementach. Po ciąży, a zwłaszcza gdy karmi się piersią jest ona ważna. Ja regularnie zażywam kompleks witamin dla kobiet w ciąży i karmiących oraz wapń. Jak tylko mi się skończą i nie zdąrze kupić nowych to po paru dniach opuszczają mnie siły.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry tekst! i nie chodzi tu o mnie, bo sama suplementuję co nieco, ale mąż już niekoniecznie... Częste bóle głowy... Myślę, że i Jemu przyda się aspargin, a DHA musimy znaleźć jakieś dla nas obu - córa dostaje :D
OdpowiedzUsuńMnie z kolei na wzrok padło. Przeczytałam: "Jeśli nie przestrzegasz zalecenia, aby spożywać pięć porcji lodów [...]".
OdpowiedzUsuńOstatnio właśnie zaczęłam zwracać większą uwagę na suplementy diety i od razu widać różnicę w moim samopoczuciu. Bardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńwww.swiat-mimi.pl
Brakuje mi wszystkiego...śniadanie w pośpiechu, obiad chce zjeść to dziecko wyje :/
OdpowiedzUsuńIdę dzisiaj do apteki to kupię prenatal (on chyba był też dla karmiących)
Jutro robię koktajl z bananów i migdałów. Trochę potasu się przyda:)
OdpowiedzUsuńVita D lekarz przepisał mojemu dziecku bo pociła mu się nadmiernie główka i było podejrzenie niedoboru witaminy D. W ciąży brałam jakieś witaminy, nie pamiętam nazwy, ale miałam anemię . Niestety po porodzie jeszcze się poglębiła.
OdpowiedzUsuńJa brałam witaminę d w ciąży i nie musiałam od razu podawać dziecku, ale Vita K tak, do 3 miesiaca
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis! Karmię piersią moją 2 tygodniową córeczkę, właśnie zastanawiałam się czy jak przyjmuję witaminę D to muszę też dawać ją dziecku. Mam odpowiedź. Jednak muszę bo za małą dawkę jej przyjmuję. Jutro kupię Vita D tak jak dziewczyny i będę ją podawała małej.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomogłam :)
Usuńmłodej matce (szczególnie karmiącej) na pewno nie zaszkodzi witamina D ( już w ciąży ginekolodzy często doradzają D-Vitum forte). Poza tym warto suplementować kwasy omega 3.
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz na temat witaminy D3, choć nadal uważam, że za mało się mówi o tym jak ważna jest suplementacja tej witaminy do naszego organizmu. Ja od roku wspomagam się suplementami http://www.kinon.com.pl/ z tego względu, że zawierają witaminę K2 o której równie mało się mówi, a o której usłyszałam dopiero po urodzeniu drugiego dziecka. Ma ona nieoceniony wpływ na nasz układ kostny, a nie ukrywam, że ze stawami było u mnie krucho. Tak więc po roku suplementacji czuję się dużo lepiej, nie borykam się z wahaniem nastroju, oraz bólami stawów i brak słońca już mi nie straszny, chociaż bardzo je lubię. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoja Pani psycholog mówi że depresja również może pojawić się ze skrajnego zmęczenia i ze stresu, do tego kobieta w ciąży jest przepełniona hormonami i emocjami z którymi czasem nie może sobie poradzić :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się z koleżanką, nie mniej jednak musimy być twarde i walczyć z tym, bo jesteśmy świadome do czego to może doprowadzić.
OdpowiedzUsuńPrzyczyn depresji może być mnóstwo, nie tylko traumatyczne wydarzenia. Bo jak inaczej wytłumaczyć coraz częstsze diagnozy wśród najmłodszych? Rodzice często nie wiedzą jak pomóc dziecku z depresją, dlatego poza dbaniem o zdrowie fizyczne warto zachęcać także do odwiedzenia specjalistów i terapeutów.
OdpowiedzUsuń