O jeden dymek za daleko
Ale nade wszystko nie lubię i nie toleruję widoku kobiety w ciąży trzymającej w dłoni papierosa. W jednym momencie czuję, jak skacze mi ciśnienie, krew zaczyna buzować i ostatkiem sił powstrzymuję się przed podejściem i trzepnięciem takiej delikwentki po łbie. Na szczęście widok nie jest częsty, ale już sam fakt, że którakolwiek przyszła matka nie rozstaje się z nałogiem po zobaczeniu dwóch kresek na teście doprowadza mnie do szału.
Kilka dni temu trafiłam na jedno z wielu forów. Temat: palenie w ciąży. Czytam i oczom nie wierzę. Dyskusja toczyła się w kierunku, którego pojąć nie mogłam. Zamiast wzajemnie opieprzać się i motywować do zerwania z nałogiem, pojawiały się głosy zrozumienia i współczucia. Że to nie takie łatwe. Gdyby sytuacja rozgrywała się poza wirtualnym światem, zapewne wyglądałoby to tak: kółeczko zapłakanych dziewcząt, bolejących nad ciężkim losem kobiety-palaczki, która nie potrafi zerwać z nałogiem, chociaż wie, że truje swoje dziecko. A po wszystkim zapaliłyby po jednym na pocieszenie.
"Palę. Wiem, że to źle. Ale lekarz mówi, że dziecko rośnie zdrowo". Tak mniej więcej brzmiała wypowiedź jednej z uczestniczek kółka wzajemnej adoracji. Rośnie zdrowo? Może i rośnie, ale skąd wiadomo, czy zmiany nie uwidocznią się wiele lat po narodzinach? Skąd wiadomo, że właśnie nie dochodzi do uszkodzenia komórek serca czy innego narządu?
Sciencedaily.com. Klik. Słowa kluczowe: smoking, pregnancy.
"Palenie w ciąży zwiększa ryzyko chorób serca u dziecka"
"Ekspozycja na dym tytoniowy w okresie płodowym zwiększa ryzyko otyłości u dziecka"
"Palenie w ciąży przyczynia się do zbyt niskiej masy urodzeniowej dziecka"
Mój apel do palących kobiet w ciąży: jeśli masz ochotę sięgnąć po papierosa, zastanów się dwa razy, a nawet trzy i cztery, czy naprawdę warto.
Psst. Podpowiem ci: NIE WARTO.
Również nienawidzę papierosów i ich smrodu. Nie lubię przebywać w towarzystwie osób, które śmierdzą papierosami, nie znoszę przebywać w miejscach gdzie ludzie palą, a jak koło mnie przechodzi ktoś paląc papierosa, że dym na mnie leci to udusiłabym najchętniej na miejscu. A już papierosy i dziecko to połączenie tragiczne. Palenie w ciąży lub przy małym dziecku to dla mnie dramat. Dziś na spacerze zastanawiałam się właśnie po co matka z około 3 letnią córeczką wyszła na spacer, żeby jej podmuchać dymem papierosowym?
OdpowiedzUsuńPodczas szaleństwa młodości - paliłam, a chyba nawet z pół roku do roku. Sie szpanować chciało.
OdpowiedzUsuńPotem rzuciłam codzienne wypalanie kilku papierosów na rzecz imprezowego papieroska.
A potem nie było mi to już do niczego potrzebne.
Nie mogę pojąć palenia w ciąży. Nie zrozumiem świadomego zatruwania własnego dziecka.
Pamiętam jak dziś, jak będąc na uczelni, jedna profesorka nawrzeszczała na jedną ciężarówkę, gdy ta podczas przerwy w wykładzie wyszła sobie na papierosa. Przyszła matka patrzyła na nią głupkowatym wzrokiem jakby zupełnie nie zdawała sobie sprawy z tego co robi i jak może szkodzić dziecku.
NIE DO POJĘCIA. !
Pozdrawiam :)
Ja także nie lubię palenia, denerwuje mnie i palenie i dym i żal mi ludzi palących, a zwłąszcza młodzieży. Na kobiety w ciąży palące nie mogę patrzeć, bo żal mi dziecka i od razu mam łzy w oczach... Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie paliłam. Nigdy mnie nie ciągnęło i do tej pory dziwię się wszystkim palaczom, że chcą się sami zniszczyć, bo inaczej tego nie można nazwać. Osobiście znam lekarza, który mojej koleżance odradził rzucenie nagłe palenia w ciąży, kazał jej tylko zmniejszyć ilość wypalanych papierosów... normalnie krew się we mnie burzy!
OdpowiedzUsuńDzieci, których matki palą, albo są biernymi palaczami, tak samo jak w przypadku alkoholu będą mieć obniżone IQ, o ile pod innymi względami urodzą się zdrowe :O
Oglądałam ostatnio film o narodzinach i było pokazane, jak dziecko w łonie cierpi gdy do jego krwiobiegu dostają się substancje smoliste z papierosów. Sama wpadłam w rozpacz, bo nie wiedząc, że jestem w ciąży wypiłam ze dwa razy butelkę piwa... nie świadomie wyrządziłam synkowi krzywdę.
Dym w pępowinie blokuje przepływ innych substancji odżywczych, więc niech i nikt nie wmawia, że dziecku nic nie będzie - to tak jakby już narodzonemu dziecku podawać zamiast mleka papierosa...
Jeśli się nie obrazisz to Twoją wypowiedź podlinkuję u siebie i dorzucę parę słów.
UsuńMiałaś wspaniały pomysł, żeby o tym napisać - trzeba uświadomić obecne i przyszłe matki o wpływie papierosów na rozwój ich dziecka.
Jasne, nie ma problemu :)
UsuńTeż mnie to denerwuje. Zgadzam się z powyższym w 100%. Zauważyłam jednak w moim otoczeniu, że chociaż dziewczyny w ciąży nie palą, to nie zwracają w ogóle uwagi na dym papierosowy, czyli np. siedzą obok męża, który pali jeden za drugim. Świadomość o wpływie biernego palenia na ciążę też jest chyba niewielka... warto też chyba bardziej uświadamiać facetów, że ich nałogi nie pozostają bez wpływu na płodność. U nas było krótko -"Chcesz mieć ze mną dzieci? Już teraz pożegnaj się z nałogiem". O dziwo, podziałało ;) A tak na marginesie, położna przyjmująca porody domowe powiedziała mi, że nie kwalifikuje do takiego porodu kobiet, które paliły przez 3 lata bezpośrednio poprzedzające ciążę. Ten okres trzech lat jest potrzebny, by organizm został "czysty"... Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Nastał jakiś dziwny czas, w którym usprawiedliwia się rzeczy niegodne i złe, argumentuje i wciska nam do głowy, że białe jest czarne i na odwrót. Palenie w ciąży to nie jest bezmyślność - to głupota i skrajna nieodpowiedzialność. Jeśli ktoś nie jest tego w stanie zrozumieć, to jak będzie wyglądało jego dalsze rodzicielstwo...? Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuńJa przed ciążą paliłam cztery lata ponad paczkę dziennie. Byłam naprawdę bardzo uzależniona, nie wyobrażałam sobie dnia bez papierosa. Ba… nawet wytrzymać 3 godziny bez szluga było ogromnym wyzwaniem. W momencie gdy zobaczyłam dwie kreski na teście nie palę pociągnęłam, ani razu. Owszem nie będę kłamać, ciągnęło mnie do tego i to bardzo, zwłaszcza jak przychodzili do nie znajomi i pytali czy mogą wyjść zapalić na balkon, ale nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, aby zapalić. Teraz gdy mam małe dziecko też nie wyobrażam sobie, żeby palić. To jest po prostu coś strasznego jeśli matka pali. Ja rzuciłam i się dało, więc niech inne za przeproszeniem nie pieprzą, że się nie da, albo, że jest ciężko. Jeśli potrafią zatruwać własne dziecko to moim zdaniem go nie kochają i tyle.
OdpowiedzUsuńByłam w bardzo podobnej sytuacji. Kiedy zobaczyłam dwie kreski, papierosa już do ust nie wzięłam, nie ciągnęło mnie jakoś strasznie. I teraz mając pięciomiesięczne niemowlę też nie wyobrażam sobie przyjść do niego taka śmierdząca. Tak, papierosy zaczęły mi śmierdzieć.
UsuńRozmawiałam z koleżanką, która dowiedziawszy się o ciąży nie rzuciła palenia, po konsultacji z lekarzem stwierdziła, że powinna kilka papierosów dziennie wypalić, bo za szybko też nie można rzucić bo to zbyt duży szok dla organizmu. Może, nie wiem, ale i tak nie byłam w stanie tego pojąć. Jak można głaskać brzuszek i zamartwiać się o zdrowie maluszka i w międzyczasie zaciągać się.
Palę jak lokomotywa, przyznaję się bez bicia, palę dużo, zdecydowanie za dużo. Paliłam przed ciążą, paliłam po ciąży (czy raczej po karmieniu), ale nigdy nie w trakcie. Póki truję tylko siebie - mam do tego prawo, ale nie ogarniam jak można dobrowolnie truć dziecko, swoje własne dziecko i dlaczego, mimo tego, ze tak dużo się mówi o szkodliwości palenia w ciąży, to świadomość kobiet jest tak mała.
OdpowiedzUsuńja kiedys palilam rzucilam i teeraz jak jestem w miejscu gdzie pala odrazu zaczynam sie zle czuc robi mi sie slabo np w barze gdzie mozna palic czy to normalne po rzuceniu?
OdpowiedzUsuń