Lenka: 6,5 miesiąca

09:45 Gosia Komentarzy: 16

Ostatnie dwa tygodnie upłynęły nam pod znakiem doskonalenia umiejętności językowo-ustnych. Nie chodzi jednak o niemowlęcą gadaninę, lecz o różnego rodzaju fikuśne manewry, które można wykonywać językiem bądź wargami. Oprócz plucia i robienia "pff" (co doskonale widać na tymże filmie, który swoją drogą zrobił furorę w mojej rodzinie), Lenka nauczyła się również pokazywać język i - nie wiem, jak to dokładnie opisać - zasysać dolną wargę do buzi.

Udało się nawiązać porozumienie międzygatunkowe
Coraz śmielej poczyna sobie na podłodze. Turlanie z kąt w kąt to już standard od co najmniej kilku tygodni. Teraz na topie jest czworakowanie, tzn. jego próby. Wygląda to tak: obraca się na brzuszek, podpiera na dłoniach i kolanach i kołysze w przód i w tył, nie za bardzo wiedząc, co zrobić, żeby przesunąć do przodu choć jedno z kolan. Nieraz, podczas takich treningów, pochyla głowę w dół i spogląda z wyrzutem na nogi, które nie chcą jej słuchać. Podpiera się również na paluszkach, próbując się odepchnąć. Za siadaniem nie przepada. Nie wzbudza to jednak u mnie większego niepokoju. Pediatra stwierdził, że bardzo wcześnie zaczęła pełzać, więc pewnie od razu przejdzie do raczkowania, bo przecież siadanie będzie dla niej zbyt nudne. I chyba ma rację.


Lenka wyrasta na małego łakomczuszka. Na śniadanie zjada ok. 130 ml kaszki, na obiadek wcina ok. 200 g warzyw z mięskiem, poprawia kukurydzianymi chrupkami, a po godzinie jeszcze ugotowanym kalafiorem lub brokułem, który lekko rozdrabniam i podaję łyżeczką bądź sama je go łapkami. Najwięcej problemów jest z deserkiem. Nie przepada za owocami, jednym słowem. Zdecydowanie woli warzywa. Czasem uda się ją przekonać do banana bądź jabłka, najchętniej tego, które ja właśnie jem. Biorę więc łyżkę i skrobię tenże owoc. Na ostatniej wizycie pediatra polecił deserki jogurtowe z owocami, ale nie codziennie, lecz "w nagrodę". U nas to raczej jest "za karę", bo za nimi też nie przepada. Były dwie próby podania, ale nieudane, więc poszły w kąt.

Podczas jedzenia, po każdej łyżeczce, uśmiecha się i mówi "nooom noom nooom" albo "ammmm".

Ze snem różnie bywa. Raz budzi się o 2, innym razem dopiero o 4. Po karmieniu zamiast zasnąć, nabiera ją na zabawę i gaworzenie. Grucha więc sobie przez kolejną godzinę i potem dopiero ponownie zasypia, zwykle nie dłużej niż do 6.30. W ciągu dnia obowiązkowym punktem programu jest poranna drzemka, niemal punktualnie o 8.40. Kolejna drzemka wypada zwykle koło południa, a następna późnym popołudniem.

16 komentarzy:

  1. O jak fajnie z tym piesem! Zacznę też Natkę przyzwyczajać do piesków Tomka rodziców. Albo raczej Tomka rodziców zacznę do tego przyzwyczajać, bo widzę opór, strach i przerażenie.
    Co za jogurciki z owocami lekarz zalecił? W jaką nagrodę? Matkojedyna... jedzenie w nagrodę to jedno z najgorszych kuków, jakie można dziecku zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są takie Hippa deserki jogurtowe z owocami. "W nagrodę" i "za karę" specjalnie napisałam w cudzysłowie, bo to wiadomo, że nie biorę tego na poważnie :) Próbowałam dawać po prostu w porze deserku, ale nie za bardzo przypadły jej do gustu, więc na razie zrezygnowałam.

      Takie coś:

      http://hipp.pl/produkty-hipp-sa-idealnie-dopasowane-do-potrzeb-niemowlat-na-kazdym-etapie-rozwoju/produkty/owoce-jogurt-29/

      Usuń
    2. W składzie soki owocowe zagęszczone, owoce, jogurt, skrobia ryżowa, grysik ryżowy, witamina C :) mamo, dasz radę sama

      Usuń
    3. To i tak dobrze, że jakieś hippa. Słyszałam, że niektórzy lekarze zalecają w tym czasie danonki :/

      Usuń
  2. A jakie jogurciki dajesz, takie zwykłe? Powiem szczerze dla mnie to za wcześnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, broń Boże zwykłe :) Są takie deserki jogurtowe z owocami Hippa. Ale tak czy siak nie daję, bo nie przepada za nimi.

      Usuń
    2. Widziałam takie jogurciki, ale nie jestem do nich przekonana. Synowi w ogóle nie kupowałam, a potem jadł już te normalne lub robione w domu z owocami, ale jak miał ok. 2 lat. Bo wcześniej miał tylko mleko modyfikowane i dopiero ok. 2 roku życia wprowadzaliśmy powoli produkty z mleka krowiego - małych ilościach na początek.

      Usuń
    3. Z tego, co widzę, to jogurt naturalny można już właśnie w 7. miesiącu podawać:

      http://hafija.pl/schematpiers2014.pdf

      Usuń
    4. Ja na tym schemacie nie widzę granicy między 7-8 msc. a 9-12 msc., nie wiem, w której to rubryce ;)

      Usuń
  3. Widzę, że Lenka pędzi jak rakieta... Sama mam trzy tygodnie młodszego chłopca, niestety jesteśmy pod stałym nadzorem rehabilitanta z powodu asymetrii, więc mam informacje na temat "wzorców" z pierwszej ręki ;) Raczkowanie to jakiś 8-9 miesiąc! Swobodne obroty po 6-tym miesiącu! :) U mnie niestety jedzenie to męka - rano nieco piersi i 60ml mleka, jak zje 100g owoców lub 100g obiadku to jestem mega szczęśliwa. Skrobane owocki wywołują odruch wymiotny. Spanie... pobudki po 6 razy w nocy ;))) Tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, póki co Lenka idzie jak burza, zobaczymy, jak będzie dalej :)

      Usuń
  4. Ciekawe kiedy uda jej się ruszyć :)

    Nasza też tak śmiesznie zasysa dolną wargę, więc wiem o co Ci chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super sie mała rozwija, my jestesmy 2 miesiace do tylu :) mam pytanie, kiedy zaczęliście rozszerzać Lence dietę i jak to mniej wiecej wyglądało ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze łyżeczki z wyciśniętym sokiem z jabłuszka lub marchewki były już, jak skończyła 3,5 miesiąca. Ale to było tak na próbę i na poważnie rozszerzanie zaczęłam, jak Lenka skończyła 4 miesiące. Wyglądało to mniej więcej tak:
      Po 4. miesiącu: wprowadzenie obiadku i deserku, czyli papka np. z ziemniaka, dyni, marchewki, a na deserek np. papka śliwkowa, jabłko + marchewka, gruszka.
      Po 5. miesiącu: wprowadzenie kaszki z glutenem raz dziennie, mięsa w obiadku i żółtka jajka (całe żółtko dwa razy w tygodniu).
      Po 6. miesiącu: kaszka dwa razy dziennie, chrupki kukurydziane, gotowane warzywa w "całości" dawane do rączki, deserki jogurtowe (tak jak pisałam: nie posmakowały Lence i chyba poczekam jeszcze z 1-2 miesiące z nimi)
      Za miesiąc, czyli po 7. miesiącu, mamy wprowadzić rybę.

      Plus codziennie 100-150 ml wody lub herbatki :)

      Usuń
  6. A może być też tak, że będzie rwała się do stania; Leon właśnie najpierw sam wstawał a dopiero później nauczył się siadać :) tak na opak :)
    A tych jogurcików to nie próbowaliśmy - podejrzę następnym razem w rossmanie :)

    OdpowiedzUsuń