Jak wytrzymać z ciężarną? Poradnik dla panów
Kobieta ma zawsze rację. A ta w ciąży zwłaszcza. Niech cię Bóg broni przed wypowiadaniem takich słów jak: "A ja uważam, że...", "A może jednak zrobimy tak...". Za "chyba się mylisz" możesz być pewny, że będziesz się smażył w ogniu piekielnym. Zrób sobie listę dozwolonych stwierdzeń: "Tak, kochanie", "Oczywiście", "Zrobimy, jak uważasz". Noś ją zawsze przy sobie, na wypadek gdyby przyszło ci do głowy użycie któryś ze słów zakazanych.
Nie pytaj "po co?". Bo i tak nie otrzymasz odpowiedzi, która by cię usatysfakcjonowała. Po co układasz ubranka według kolorów? Po co po raz setny przepakowujesz torbę do szpitala? Po co nam pięć rodzajów kremu do pupy? "Bo tak" - to powinno ci wystarczyć. Nie wdawaj się w dyskusję. Pamiętaj, że - jak wyżej - kobieta ma zawsze rację. Szczególnie wtedy, gdy dopadł ją syndrom wicia gniazda.
Zaspokajaj potrzeby. Żywieniowe. Nawet się nie waż wracać ze sklepu bez drobnego smakołyku dla ukochanej. Może to być jej ulubiony wafelek, jogurt czy - jak w moim przypadku - pęto kiełbachy, paczka chipsów i wór mandarynek.
Wybaczaj. Więcej niż zwykle. To, że zamiast soli do ziemniaków wsypała cukier, a do herbaty - sól. To, że podała niedogotowany makaron. To, że o wszystkim zapomina (ale oczywiście nie to, o czym chciałbyś, żeby zapomniała). Bo to, mój drogi, jest naukowo wytłumaczalne i nazywa się - pregnezja.
Zwiększ limit na karcie kredytowej. Tego chyba nie trzeba tłumaczyć. Jeśli masz jakieś wątpliwości, przeczytaj ten wpis jeszcze raz i zapamiętaj, że: kobieta ma zawsze rację, nie pytaj "po co?", zaspokajaj potrzeby i wybaczaj, że tyle cię to kosztuje.
Zawsze się uśmiecham na takie rady z przymróżeniem oka, Bóg wie czego spodziewam, a potem w ciąży niewiele sie zmienia... i nie ma potem anegdot rodzinnych :/
OdpowiedzUsuńHehe :P w moim przypadku tytuł brzmiałby 'jak wytrzymać z kobietą?"... czy byłam czy nie byłam w ciąży to i tak mam zawsze rację :O
OdpowiedzUsuńTe potrzeby żywieniowe dały się tylko we znaki podczas ciąży... nic tylko ryż na mleku tzw. Riso bym jadła. Mąż musiał jeździć po nie prawie 20 km dalej bo u nas we wsi i okolicznych sklepach nie było :P szkoda, że dalej tak na moje zawołanie nie lata!
To prawda, kobieta ma zawsze rację a już szczególnie kiedy jest w ciąży :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny i ciekawy blog, postaram się tutaj częściej zaglądać, pozdrawiam
Dziękuję i zapraszam :)
UsuńMój mąż na szczęście kompletowanie wyprawki zostawił mi i nie pytał po co nam nowa komoda dla dziecka ;)
OdpowiedzUsuńHihi szkoda że dopiero teraz, bo chętnie pokazałabym meżowi ;)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza ostani punkt ;)