Tego nie mów młodej mamie, chyba że chcesz dostać w zęby
1. "Nie karmisz piersią? O, jak mi przykro. Pewnie za mało się starałaś, bo wiesz, to trzeba cały czas przystawiać i w końcu na pewno chwyci. Może za szybko zrezygnowałaś? A tak w ogóle to cudownie jest karmić, bo taka wygoda! A może jeszcze spróbujesz? Nie? Na pewno?"
2. "Już wróciłaś do wagi sprzed ciąży? Strasznie szybko! Ale brzuszek jeszcze trochę widać. Ćwiczysz? Nie? A planujesz?"
3. "Pierwszy rok to trzeba poświęcić dla dziecka. Nie myśl o sobie, ty nie jesteś ważna. Wszystko cię boli? Masz doła? I prawidłowo!"
4. "Wiesz, seks po porodzie to już nie to samo. Boli, luźno, nic nie czujesz. Ty się frustrujesz, facet się frustruje. Nie ma sensu. No ale przecież seks nie jest najważniejszy, nie? Lepiej poświęcić się dziecku"
5. "Nie powinnaś jej cieplej ubierać? Po co kąpiesz codziennie? Paznokcie ma za długie. O, tu się podrapała. A lekarz ci nie powiedział tego, srego i owego?"
6. "Już się uśmiecha? Eeee, niemożliwe. Przecież niemowlę uśmiecha się po trzecim miesiącu. A przynajmniej moje, więc twoje nie może wcześniej"
7. "Jesz maliny, ser i czekoladę? Ale przecież karmisz!"
Wypowiedzi oczywiście przejaskrawione, ale wiecie, o co kaman.
Pkt 5. i "a nie jest jej za zimno?" - zastanawiam się, kiedy dostanę szału i zaczynam poważnie obawiać się zimy.
OdpowiedzUsuńPkt. 6. żadne, powtarzam żadne dziecko nie uśmiechnie się przed moim. kropka!
:D
A które z nich słyszałaś na własne uszy?
Niestety większość, ale szczęśliwie ominęły mnie (pewnie na razie) punkty 3. i 4. ;)
UsuńNO ZOBACZ, RĄCZKI MA ZIMNE !!!!!
UsuńJak dla mnie 7 bzdura.
OdpowiedzUsuńJadłam wszystko i tylko obserwowałam jak mała reaguje czy nie ma uczulenia.
na szczęście żadnego punktu u siebie nie spotkałam.
Ale młode matki maja tak bujną wyobraźnię i tak czasami sieją propagandę i głupoty o dzieciach, że śmiać mi się chciało.
No. moja dobra znajoma stwierdziła, że jak wody odchodzą to trzeba szybko do szpitala bo się dziecko udusi ha ha
Wiesz, na szkole rodzenia słyszałam, że jak wody odejdą, to trzeba się położyć i wezwać pogotowie. Albo czegoś nie skumałam...
UsuńMoże przy wielowodziu jest ryzyko wypadnięcia pępowiny, ale standardowo raczej nie ma takiego popłochu.
Pierwsze słyszę... Mi najpierw wody odeszły, a jak zadzwoniłam do gin, to nawet powiedziała, że nie muszę się spieszyć do szpitala :P A jak już dojechałam, to na miejscu też jakoś panicznie nie podchodzili do tego, że już się ze mnie wylewa.
UsuńDokładnie u mnie to samo.
UsuńKazała mi zjeść, umyć się jeszcze i na spokojnie.
Pytała się czy wody są bezbarwne i czy nie ma skurczy oczywiście.
U mnie skurcze były od razu i to co 3-4 minuty, więc nie czekałam z wyjazdem :)
UsuńSwiete slowa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
A w ciąży też spotkałyście się z takimi tekstami, które doprowadzały Was do szału?
OdpowiedzUsuńMnie najgorzej było czytać w każdej gazecie dla młodej mamy i w internecie jak to przyszła mama powinna ćwiczyć w ciąży, jakie to ćwiczenia są ważne i że trzeba koniecznie, mus i basta. Jak nie ćwiczycie to jesteście złe, szkodzicie sobie i dziecku i w ogóle całemu światu. A moja aktywność musiała się ograniczyć do góra 15 minutowego spaceru i strasznie mnie to frustrowało :(
To prawda, wszędzie mówią, że koniecznie trzeba ćwiczyć w ciąży, ale nie biorą pod uwagę tego, że nie każda kobieta ma na to siły. A stąd już niedaleko do poczucia winy...
UsuńJa się spotkałam z 2, 5 i 7 ;) A obecnie jem już wszystko oprócz grochu i kapusty-choć nie, bigos jadłam kilka dni temu. Kiedyś koleżanka była mocna zaskoczona w sklepie, że kupuje truskawki i zamierzam je też jeść. Córce nic nie jest. Na początku faktycznie się ograniczałam, ale teraz już luz.
OdpowiedzUsuńJa się ograniczałam głównie przez pierwszy miesiąc, a teraz to też już w sumie wszystko jem. No, może właśnie oprócz kapusty i tego typu ciężkostrawnych rzeczy. I czekam jeszcze z kawą, choć pewnie już długo nie wytrzymam... ;)
UsuńW sumie pkt 2, zwłaszcza jego pierwsze dwa zdania, to bym nawet chciała usłyszeć :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że za punkt 2 wiele kobiet by się chyba dało zastrzelić, a w każdym razie na pewno wolałyby to od "o rany, jeszcze nie zrzuciłaś? weź się babo za siebie, bo chłop Cię kijem nawet nie tknie" Oczywiście też przejaskrawione ;D
OdpowiedzUsuńAle dużo kobiet sobie nie zdaje sprawy, że po porodzie wygląda jak świniak i jest zaniedbana. Bo dziecko wważniejsze i lenia mają.
UsuńPrzepraszam, że tak piszę ale taka prawda.
Niektóre kobiety narzekają, że tak wyglądaja po porodzie, że się roztyły, a wystarczy chęci aby sie ogarnąć. Niestety moja znajoma przykładem jest. Narzeka że jest gruba a nic z tym nie robi i dajej żre jak opętana...
To też prawda. Jak zwykle przesada w żadną ze stron nie jest wskazana. Nie trzeba katować się dietami i spędzać godzin na siłowni, ale uważam też podobnie jak Ty, że niektóre kobiety są po prostu leniwe, nie chce im się o siebie zadbać i usprawiedliwiają się ciążą i porodem.
UsuńMoje ulubione to, gdy dziecko marudzi, a Ty wiesz, że jest najedzone i lecą teksty typu "na pewno jest głodne", "daj jej cycka", "a kiedy jadła?" itd...
OdpowiedzUsuńUwielbiam to :)
UsuńEeee tam :D seks po ciąży jest jeszcze fajniejszy :D
OdpowiedzUsuńteż jestem tego zdania :)
UsuńZgadzam się w 1000% z punktem 1, to pytanie doprowadzało mnie do szału :) w pewnym momencie mój mąż wyręczał mnie z odpowiedzi na pytanie "Karmisz piersią", mówił "no co Ty Kuba jest jeszcze za mały żeby wcinać kurczaki ;"
OdpowiedzUsuńDobre! :))
Usuń3, 4 jeszcze nie słyszałam :) Ale 7 punkt owszem niekoniecznie o malinach ale tak :P
OdpowiedzUsuńGenialne, uśmiałam się jak nie wiem :)
OdpowiedzUsuńi pochodna od 6: jeszcze nie siedzi/nie biega/nie mówi po hiszpańsku/nie mnoży do trzydziestu?? Moje w tym wieku....:)
OdpowiedzUsuńCo prawda mojego dziecka na świecie jeszcze nie ma ale pytanie "będziesz karmić piersią" słyszałam już setki razy, zawsze mówię ze tak ale wiadomo nie jestem pewna jak to będzie w praktyce. Wtedy słyszę ile to zalet ma karmienie itp. Prócz tego jest jeszcze parę hitów typu:
OdpowiedzUsuń- to kiedy rodzisz ?
- ile jeszcze zostało
- na kiedy masz termin
Najśmieszniejsze jest to że pewne osoby pytają o to kilka razy, gdyby to ich rzeczywiście interesowało to za którymś tam razem by zapamiętali. A tak to dają żywy dowód na to że pytają bo tak wypada.
Ja za to od teściowej słyszałam : Jak to nie jesz truskawek?! Ja jadłam od samego początku!
OdpowiedzUsuńO tak... każdy ma zawsze coś mądrego do powiedzenia. I jak tu reagować? Sarkazmem? Milczeniem? Przekleństwem!? ;)
OdpowiedzUsuńcudowne :D a za bycie matką wegetarianką... o,O
OdpowiedzUsuń