Pora się szykować
Muszę przyznać, że zanadto umniejszałam zdolności męża w ocenianiu stanu mojego brzucha. Już od dłuższego czasu przekonywał mnie, że ewidentnie opadnięty i że pewnie na Wielkanoc Lenka będzie z nami. "Sratatata", myślałam sobie.Podobnie jak ja uważała ginekolog. Na wczorajszej wizycie, kiedy jej powiedziałam o kalkulacjach Pe, stwierdziła, że gdzież tam i termin na koniec kwietnia jest najbardziej realny. "Sratatata", mogłabym napisać ponownie. Zdanie natychmiast zmieniła, gdy przyszła pora na badanie. Okazało się, że główka jest już bardzo nisko, więc Lenka szykuje się do startu. "Na Wielkanoc już na pewno będzie, a może i wcześniej", orzekła radośnie.
Pół nocy nie spałam. Wiadomo: gadanie męża a gadanie lekarza to dwie inne sprawy. Dotarło do mnie, że to się dzieje naprawdę. Na szczęście główną emocją, którą odczuwam jest dość miłe podekscytowanie. Na panikę pewnie jeszcze przyjdzie pora.
A na deser kilka zdjęć z brzuszkowej sesji, która odbyła się kilka tygodni temu, a więc gdy brzuchol był jeszcze dość skromnych rozmiarów. Małżonek nie lubi ujawniać się w internetach, więc gdzieniegdzie widać tylko jego fragmenty.
Od razu odpowiem na pytanie: "dlaczego różowy żółw?". Maskotka jest pamiątką z podróży poślubnej na Zakynthos, gdzie - jak się później okazało - Lenka miała już około tygodnia. Mąż, przeczuwając, że coś jest na rzeczy (może powinien był zostać lekarzem?), postanowił kupić żółwia (symbol wyspy). Nie wiedząc jednak, czy będzie miał syna czy córkę, kupił hurtem i niebieskiego, i różowego, i nawet zielonego. I jak tu go nie kochać?
G.
Naprawdę dotarło? Do mnie jeszcze nie ;) ale już zaczynam tęsknić za brzuszkiem i delektuję się każdą chwilą z nim, z Natalią, z kopniakami, a nawet (a co tam) z rozstępami (te to pewnie zostaną jak na złość :D).
OdpowiedzUsuńZdjęcia super. Czy też już miałaś dość głaskania i tęsknego spoglądania na brzuch? Mnie 2 godziny w niedzielę wykończyły pod tym względem.
Ja już nie mam nerwów do rozstępów. Liczę, że zjaśnieją i chwała za to, że na piersiach nic nie ma.
UsuńTak w pełni jeszcze nie dotarło, ale na pewno wszystko wydaje mi się bardziej realne niż jeszcze kilka dni temu :)
UsuńMnie, dzięki Bogu (albo raczej dzięki genom i balsamowi Palmer's), rozstępy ominęły. Choć niewykluczone, że przy karmieniu jeszcze się ujawnią na biuście (oby nie).
Brzuszek jest śliczny. Dodaj więcej zdjęć :D
OdpowiedzUsuńNo to czekamy na maleństwo, bo to już nie długo :)
Ja właśnie wróciłam z KTG. Jak siedziałam na tym korytarzu to dotarła do mnie myśl: za tydzień ja już będę tu z torbą i będę rodzić! Aż mnie zassało ze stresu i podekscytowania. Sama nie wiem czy bardziej się boję czy cieszę że to już. Emocje szaleją.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie i za względny spokój :)
Te emocje ciężko opisać :) Z jednej strony podekscytowanie, radość, a z drugiej - strach. I oczywiście to wszechogarniające poczucie nieuchronności ;)
UsuńJa też trzymam kciuki za Ciebie :)
Ja tak myślę, że Lenka tuż przed Świętami się urodzi. :) Bardzo ładne zdjęcia
OdpowiedzUsuńTeż coś tak czuję :)
UsuńTeż już bym chciała być na tym etapie co ty, mi jeszcze zostało 2 i pół miesiąca, a już mam dosyć :) Czekam już z niecierpliwością na pierwsze zdjęcia Lenki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://swiat-mimi.blogspot.com
To już tak niedługo :-) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne :-)
toż to lada dzień! to znaczy że jak Ty już tak blisko to mi też już nie daleko!!! :D o my good :D
OdpowiedzUsuńTeż się szykuj powoli ;)
UsuńNo kochana, to trzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńI oby tak było jak mówi lekarz, bo u mnie też miało tak być a było po terminie :D
Nawet mi nie mów... ;) Już się nastawiłam psychicznie na wcześniejszy termin, więc mam nadzieję, że nie wywinie takiego numeru ;)
UsuńNie nastawiaj się! Jakiś lekarz szarlatan tylko może powiedzieć 'na pewno' w takiej sytuacji, zwłaszcza bazując tylko na tym, że główka jest nisko. Lenka wyjdzie kiedy będzie chciała, i wiem że to czekanie jest masakrujące, ale naprawdę nie ma co siedzieć jak na bombie i czekać, bo to akurat nie pomaga. Jakby nie patrzeć - termin tuż-tuż i Leneczka będzie z Wami. I koniecznie bierz wiesiołek!!!! :))))
UsuńTo już naprawdę niedługo ;) chyba nie dotrze tak naprawdę dopóki nie zacznie się rodzić a przynajmniej tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńSesja śliczna :) a żółwik słodki.
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Pięknie wyglądasz! A żółwik mnie zauroczył i kupię sobie takiego bo jedziemy w tym roku z córeczką na Zakynthos:))) A Wy widzieliście żółwie caretta caretta? W jakim miesiącu byliście? Piękne miejsce na podróż poślubną! !
OdpowiedzUsuńOoo :) My byliśmy w Laganas, w hotelu Gardelli Art. Hotel polecam bardzo! Obsługa bardzo miła, jedzenie przepyszne, kilka metrów od plaży. Miejscowość jest natomiast typowym kurortem rozrywkowym, pełnym klubów i dyskotek, więc jest dość głośno (zwłaszcza jak napatoczą się pijani Anglicy;)). Żółwi niestety nie udało nam się zobaczyć :( Lecicie z Grecosem? Polecam wycieczkę objazdową po wyspie i oczywiście do Zatoki Wraku :) Jeśli natomiast ktoś z Was ma chorobę lokomocyjną, nie dajcie się skusić na Rejs Pirata, czyli całodzienny rejs wokół wyspy! ;) Ja pół rejsu spędziłam pod pokładem, modląc się o jak najszybsze postawienie stopy na lądzie ;)
UsuńDziękuję za cenne informacje:) A w jakim miesiącu byliście? My lecimy z Grecosem do Hotelu Caretta Beach w Kalamaki.
UsuńW pierwszej połowie sierpnia. Jeśli też lecicie w szczycie sezonu, to przygotujcie się na tłumy i baaardzo wysokie temperatury :) Jak my byliśmy, to codziennie było 41-42 stopnie, oczywiście w cieniu. Jedynym sposobem na upał było przesiadywanie w morzu :)
UsuńOjoj! To rzeczywiście był niesamowity skwar! My jedziemy w czerwcu, więc może będzie trochę niższa temperatura... Pozdrawiam i życzę udanej końcówki ciąży:)
UsuńZdjęcia super i oczywiście trzymam kciuki. Ja jeszcze miesiąc czekania mam :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękne! Ach ach! Ciesz się brzuszkiem póki go masz, a Lenka wylezie wkrótce, zobaczysz! x
OdpowiedzUsuńBardzo ładna sesja:) Będziecie mieli piękne święta:)
OdpowiedzUsuń