Syndrom wicia gniazda pełną parą
Takiego sprzątania jeszcze nasze mieszkanie nie widziało. Cztery 60-litrowe worki z niepotrzebnymi rzeczami powędrowały na śmietnik. Od gazet, przez stare buty, po pudła po przeróżnych sprzętach. A jakie cuda można u siebie znaleźć: trzepaczkę do dywanów, która pamięta jeszcze czasy PRL-u, boa z piór będący świadkiem mojego wieczoru panieńskiego (no, to akurat było jeszcze nie tak dawno) czy gumowy wąż, który - jak mniemam - powinien mieć zastosowanie gdzieś w łazience, ale z niewiadomych powodów znalazł się w szafie.Po dwóch dniach intensywnego robienia porządków doszłam do wniosku, że:
- człowiek do życia i szczęścia potrzebuje mniej rzeczy, niż mu się wydaje;
- mamy wystarczająco dużo miejsca w szafach, aby ugościć nowego członka rodziny (a braku miejsca obawiałam się najbardziej);
- mężczyzna całkiem sprawnie potrafi sprzątać i to bez słowa narzekania.
Ukoronowaniem harówki był... zakup wózka. Ale o tym już w kolejnym poście.
G.
PS Mój Pe w końcu się doczekał. Czego? Kopniaczków. Od kilku dni urządzamy sobie wieczorne rodzinne seanse: Pe kładzie dłoń na moim brzuchu, a Antoś harcuje na całego. Jego ruchy można już nie tylko wyraźnie wyczuć, ale i bez większego wysiłku zobaczyć na powierzchni brzucha. Uśmiech Pe, gdy po raz pierwszy poczuł kopniaka: bezcenny widok.
Ha, zazdroszczę wicia! Ja jestem na razie na etapie omiatania wzrokiem i to mnie przeraża, ale już zaczyna się budzić w środku bunt i narasta chęć ogarnięcia tego wszystkiego po mojemu. Pokaż wózek, bo ja jestem przerażona i najchętniej wzięłabym jakikolwiek, a nawet żadnego!
OdpowiedzUsuńU mnie kopniaki też są silne, ale Mała cały czas jest złośliwa i przestaje zaraz po dołożeniu ręki.
Przy wyborze wózka faktycznie można zwariować. Dlatego my z góry skupiliśmy się na jednej marce i potem tylko wybraliśmy konkretny model. Radzę zrobić tak samo :) A jaki to model - cierpliwości ;)
UsuńMój Antoś na szczęście przestał już zwracać uwagę na to, czy ktoś go obserwuje/dotyka, czy nie. Na pewno wkrótce też się doczekacie :)
Fajny to czas wicia gniazda, tak mi się wydaje :)
OdpowiedzUsuńCzekam na post o wózku ;)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
wicie gniazda pełną parą ;)
OdpowiedzUsuńJa w dniu porodu miałam ochotę sprzątać cały dom. Wtedy dopiero poczułam to wicie gniazda... Ale nie wiedziałam też, że to już, bo dopiero za trzy tygodnie miałam termin. A kopniaki są cudne, choć na moim wrażenia to nie robiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam nadzieję, że u mnie wicie gniazda nie zapowiada rychłego porodu... ;)
UsuńCiąża się przydaje. he he. Kopniaczki lepsze od filmów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam --> http://wiolka44.blog.pl/
U nas syndrom wicia gniazda przeszedł na Męża - już chyba 3 raz przemeblował duży pokój ;)
OdpowiedzUsuńKtóry to tydzień?
skończony 24 :)
UsuńNo to wyprzedzamy Was o 5 tygodni :) To już majówką będziesz czy koniec kwietnia? Ja się boję, że nas w marcu zastanie zima, skoro się jeszcze nie pojawiła :/
Usuńkoniec kwietnia :) ale wiadomo, różnie to może być :)
UsuńJa kupiłam kilka ciepłych polarków, bo wcale bym się nie zdziwiła, jakby jeszcze w kwietniu spadł śnieg.
Jak koniec kwietnia to na pewno nie będzie śniegu, gwarantuję :) Sama jestem z 23 kwietnia i NIGDY nie zdarzyło się, żeby w moje urodziny nie było już wiosny (mimo że 11.04 jeszcze czasem leży śnieg - to akurat urodziny mojej przyjaciółki). Ale polarki pewnie przydadzą się na wieczorne spacerki, zamiast grubego kocyka.
UsuńZapraszam na bloga pod inną nazwą. Wciąż ten sam blog ale może na ten adres co masz możesz nie wejść, chociaż pewnie przekieruje na nową stronę, w sumie nic nie szkodzi napisać. Także informuje o zmianie
OdpowiedzUsuńhttp://czekamynacud.blog.pl/
Buziaki ;) :*