Stało się
Już na początku ciąży obiecałam sobie, że - kto jak kto, ale ja na pewno - nie będę jedną z tych ciężarówek, które zamiast kupić sobie porządny ciuch, chodzą w podkoszulku męża.O, jak bardzo się myliłam. Kiedy moje poszukiwania najzwyklejszego, luźnego damskiego podkoszulka spełzły na niczym (poważnie, spróbujcie znaleźć), z pokornie spuszczoną głową skierowałam się do szafy Pe. Życie ma to do siebie, że szybko i złośliwie weryfikuje nasze plany (jestem pewna, że gdyby Życie miało twarz, to w tym momencie gościłby na niej ironiczny uśmieszek).
Jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że mamy z Pe mniej więcej tyle samo wzrostu. Jego podkoszulki nie wyglądają więc na mnie jak powyciągany namiot, który przeżył niejeden deszczowy wypad nad morze, lecz pozostawiają wystarczająco dużo miejsca na brzuszek, równocześnie uroczo go podkreślając.
Jak to kobieta, potrzebowałam jednak potwierdzenia, że faktycznie nie prezentuję się najgorzej. Na moje pytanie skierowane do Pe, czy nie wyglądam dla niego aseksualnie, odpowiedział z figlarnym błyskiem w oku (choć nie wiem, czy słowo "figlarny" akurat pasuje do mężczyzny):
- Nie, wręcz przeciwnie.
Co tylko potwierdza teorię, że dla mężczyzny widok kobiety w jego własnej koszuli jest - z niewiadomych dla mnie powodów - wyjątkowo pociągający.
G.
Znam to :) Chociaż przez całe 8 miesięcy chodziłam głównie w swoich bluzkach takich szerszych, które namiętnie kupowałam w zeszłym sezonie. Ale niestety - 9 miesiąc nadszedł, brzuchol urósł znacznie i okazało się, że moja garderoba leży i kwiczy. Ale jakoś daję radę i nie będę już inwestować w ciuszki, bo mogę się rozpakować w każdej chwili :)
OdpowiedzUsuńNa "wyjście" ubieram jeszcze swoje własne, "ciążowe" ciuchy, ale brakowało mi czegoś wygodnego, w czym mogłabym paradować po domu i zakładać zamiast góry od piżamy :) W takiej roli podkoszulki męża sprawdzają się idealnie. Choć nie wykluczam, że w 9. miesiącu zacznę zakładać je również na "wyjście"...
UsuńJak ja byłam w ciąży to bardzo nie chciałam kupować ciążowych ciuchów,bo mi się potem nie przydadzą. Rzecz jasna ze spodniami nie było wyjścia, ale górę kupowałam w outlecie w kroju oversize. Oczywiście na mnie z wielkim brzuchem to oversize już oversize nie było :-). W Krakowie jest ten sam outlet na Floriańskiej. Niestety w męża koszulki średnio wchodziłam pod koniec ciąży. On z tych szczupłych.
OdpowiedzUsuńo, dzięki za namiary :)
UsuńMnie się też zawsze podobały kobiety w męskich koszulach i koszulkach ale te pierwsze, na guziki to absolutny faworyt mojego umysłu).
OdpowiedzUsuńJa ostatnio z wielkim zdumieniem weszłam bez problemu w dwie moje koszulki XS, ale faktem jest, że jedna to "nietoperz", a druga to bombka.
A ja czasem zakładam sweter Tomka. Tomek jest we współciąży, przytył więcej ode mnie i ma w ubraniach dużo miejsca na brzuch. Poza tym mój doktor ostatnio nawet kazał mi zakładać koszulki Tomka, żeby swoich nie wysmarować kremem na rozstępy. Więc bez skrupułów, dziewczyny. :P
OdpowiedzUsuńMój Mąż też współciąży! ;)
UsuńNa pewno w tym podkoszulku wyglądałaś cudnie :)
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze, że zaglądałam w lustro, ilekroć obok niego przechodziłam ;) naprawdę, sama dochodzę do wniosku, że nie ma nic seksowniejszego niż ciążowy brzuszek w męskim podkoszulku ;)
UsuńO widzisz, jak to człowiek może sam siebie zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńJak teraz o tym myślę to mam takie samo zdanie, że nigdy nie sięgnę po koszulkę Męża :)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
oj, życie zweryfikuje Twoje postanowienie ;)
UsuńU nas obyło się bez pożyczania :-) chociaż przyznam, że jak wiem, że nie muszę nigdzie wychodzić to chodzę w pidżamie - bielizna bardzo mi przeszkadza i uciska w podbrzuszu, nie pisząc o staniku :-)
OdpowiedzUsuńo tak, bielizna to temat rzeka. ja na początku też myślałam, że będę całą ciążę chodzić w standardowym, usztywnianym staniku z fiszbinami, co by cyc ładnie się prezentował. ale kiedy ten cyc powiększył się o 2 rozmiary (olaboga!) i wszystko zaczęło mnie uciskać, po raz pierwszy w życiu zdecydowałam się na elastyczny stanik sportowy. cudo!
UsuńWażne, żeby Tobie to nie przeszkadzało i było wygodnie;)
OdpowiedzUsuńJa chodziłam w sukienkach, tunikach i ubraniach z przed ciąży. A że dużego brzucha nie miałam i od razu wróciłam do stanu z przed to i nie miałam problemu z ciuchami. W sumie nie kupowałam nic nowego.
OdpowiedzUsuńA w koszulkach męża chodziłam i bez brzucha :)
A w ciąży liczy się przede wszystkim wygoda!
Haha tak samo mówiłam :D że będę piękną stylową mamuśką :) A własnie teraz siedzę w koszulce męża;) Mieszkam w okolicy Krakowa ;) i widzę że jesteśmy prawie na tym samym etapie ciąży:) na kiedy macie termin?;) Pozdrawiamy i zostajemy na dłużej;)
OdpowiedzUsuńja tak samo, mam właśnie na sobie koszulkę męża z napisem "Fiat FSO" ;)) ale naprawdę ją lubię, wyjątkowo mięciutka i wygodna :) termin jak to termin, zmienia się ;) ale generalnie 29 kwietnia. a Ty? może kiedyś się umówimy, już razem ze swoimi maluszkami, na spacer po Krakowie? :)
UsuńMy mamy na 7 maja ;) ale kiedy młody zechce się wykluć to nie wie nikt;) bardzo chętnie;)
Usuń