Jak Antoś okazał się Lenką
Ale jaja. A raczej jaj brak.Okazało się, że jednak Antoś to nie Antoś, tylko Lenka. Siusiak (widziałam go na własne oczy!) zamienił się w - jak to pani dr określiła - "hamburgera", inaczej mówiąc - "pierożka". Nic nie wisi, nic nie dynda. Są krągłe pośladki, a między nimi dwa "skrzydełka" i "trzy białe kreseczki".
Absolutną pewność podobno będę mieć za miesiąc. Wtedy wóz albo przewóz: będą jąderka albo ich nie będzie. Choć teraz wydaje mi się, że pewna to będę mogła być dopiero po porodzie.
Żeby nie było: cieszę się tak samo jak z Antosia, ale z szoku chyba nie wyjdę przez kilka najbliższych dni.
G.
PS Wyniki testu obciążenia glukozą wzorcowe. Pani dr wręcz zrobiła wielkie oczy, że mogą być aż takie dobre. Trzymam kciuki za wasze!
No to pięknie. Dobrze że wózek w neutralnych kolorach, w razie gdyby Dziecię jeszcze zmieniło kilka razy zdanie. Ale to i tak lepiej żyć w niepewności niż w fałszywej pewności. Mojej koleżanki synek musiał zamieszkać w różowym pokoiku, bo się dopiero po narodzeniu okazało, że jednak ups. ;)
OdpowiedzUsuńzaczynam rozumieć sens kupowania wyprawki dopiero po porodzie ;)
UsuńNo nie źle, jak to czasami na tym usg różnie widać na początku. A ja ubrania w neutralnych kolorach kupowałam tak czy siak.
OdpowiedzUsuńFajna taka niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńfajna, ale mam nadzieję, że już ostatnia ;)
UsuńNajważniejsze, że wszystko ok, moja kuzynka do 8m-ca była pewna dziewczynki, bo tak mówił lekarz a na usg w 8-mym miesiącu okazało się, że będzie chłopak :)
OdpowiedzUsuńtego się właśnie boję ;) dlatego chyba faktycznie na razie będę kupować wyprawkę w neutralnych kolorach, a dopiero po porodzie ukierunkuję się na róż lub błękit ;)
UsuńGdzie robiłaś usg?;)
OdpowiedzUsuńwg mnie to nie jest kwestia usg, ani nawet umiejętności lekarza, takie niespodzianki zdarzają się nagminnie :) chociaż mam nadzieję, że już drugiej takiej niespodzianki do końca ciąży nie będzie :P
UsuńTo tak jak u mojego kuzyna miesiąc przed porodem okazało się, że będzie jednak chłopak a nie dziewczynka :-) Grunt, że zdrowe!
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka miała mieć Antka, a ma Marię Antoninę. My chcieliśmy syna najpierw, ale teraz już tak przyzwyczailiśmy się do myśli, że będzie córa, że przed USG połówkowym drżeliśmy czy nie będzie niespodzianki ;p ale ona się za każdym razem pięknie rozkłada jak żaba i widać "trzy kreseczki" ;)
OdpowiedzUsuńOboje z Mężem nie znosimy różu, więc akurat z tym nie byłoby problemu :D
u nas jest ten problem, że właśnie rozkładać się za bardzo nie chce ;) ale na wczorajszym zdjęciu ewidentnie widać właśnie "trzy kreseczki". my też za różem nie przepadamy, więc pewnie postawimy na neutralną zieleń lub brzoskwinię ;)
UsuńPewnie od różu całkiem nie uciekniemy, bo prezenty zwykle różowe... ale my kolekcjonujemy zielenie, żółcie, fiolety i błękity z granatami :)
Usuńfiolet uwielbiam :) dlatego jeśli faktycznie będzie Lenka, to będzie chodzić głównie we fiolecie ;)
UsuńNo, można wywnioskować po kolorystyce bloga ;)
UsuńAle niespodzianka! :)
OdpowiedzUsuńJej oby nasza Lenka nie okazala się przy porodzie Antosiem :)
OdpowiedzUsuńCóż, równowaga w przyrodzie i bilans Lenek i Antosiów musi się zgadzać :D
UsuńPrzy Damianie do końca liczyłam na Alicję, ale on do końca wolał być Damianem ;)
OdpowiedzUsuńa to łobuz ;)
Usuń