Wstydliwy Antoś
418 gramów. Tyle wynosi oficjalna waga mojego małego łobuza.Czy łobuzki? Bo tym razem siusiaka skrywał, jak tylko mógł, więc pozostaje mi trwać w wierze, że poprzednie USG nie kłamało.
Także i tym razem popisywał się swoją gibkością, przez całą wizytę trzymając nogi założone za głową, i skłonnością do rozmyślania nad zagadkami wszechświata, drapiąc się po czole. Rączkami natomiast zakrywał twarz. Ale z tego, co udało się dostrzec pani dr: "jest podobny do mamy". Tak, tak, do mamy! Mnie, znaczy się!
Jedyne, co chętnie pokazywał, to język. Wyraźnie dając nam do zrozumienia, co myśli o podglądaniu go.
Do wniosków, które wysnułam na podstawie USG po pierwszym trymestrze (będzie myślicielem praktykującym jogę), dodałabym kolejny: będzie grał na fortepianie. Lub lepiej - na skrzypcach, tak jak jego babcia. Paluszki u rąk ma bowiem nad wyraz długie.
No i na koniec najważniejsze: mój maluszek jest okazem zdrowia.
G.
Jak jest okazem zdrowia to najważniejsze ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Czyli wszystko pozytywnie :)) Super!! :)
OdpowiedzUsuńPS. Przesyłkę dzisiaj otrzymałam. Piękne te buciki! Jeszcze raz ogromnie dziękuję :)
proszę bardzo :)
UsuńNa szczęście jest zdrowe i wszystko jest w porządku.
OdpowiedzUsuńSuper! Duży chłopak z niego :) (bo zakładamy, że nadal chłopak :D).
OdpowiedzUsuńz dziewczynki też bym się ucieszyła, ale już stos niebieskich ciuszków nakupiony ;))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń